W środę byłem w Neapolu i piłem kawę na słoneczku. Kulisy powrotu trenera Jacka Magiery do Śląska Wrocław

i

Autor: Jakub Luberda

Śląsk Wrocław

"W środę byłem w Neapolu i piłem kawę na słoneczku". Kulisy powrotu trenera Jacka Magiery do Śląska Wrocław

2023-04-24 9:29

Trener Jacek Magiera stanowisko szkoleniowca Śląska Wrocław powrócił w piątek. W niedzielę jego drużyna udała się do Zabrza, gdzie przegrała z Górnikiem 0:2. Kulisy powrotu Jacka Magiery do WKS-u jednym z głównych tematów pomeczowej konferencji prasowej. Zresztą nie bez powodu - okazały się one niezwykle interesujące.

Powrót Jacka Magiery do Śląska Wrocław wydaje się dla samego trenera równie dużym zaskoczeniem, co dla kibiców WKS-u. Szkoleniowiec ponowną pracę dla wrocławskiego klubu traktuje jednak jako wyzwanie, które, jak podkreśla, sam zdecydował się podjąć. Zapisy kontraktowe nie zobowiązywały go do powrotu na stołek trenerski, a Śląsk znajduje się przecież w strefie zagrożonej relegacją. Scenariusz, w którym przyszły sezon wrocławianie rozpoczną w I lidze jest całkiem realny, a spadek na pewno nie wyglądałby dobrze w trenerskim CV. Dlaczego Jacek Magiera podjął więc taką decyzję?

Śląsk Wrocław przegrał z Górnikiem Zabrze. Powrót trenera Jacka Magiery

W swoim pierwszym meczu po powrocie na ławkę trenerską, Jacek Magiera musiał uznać wyższość Górnika Zabrze nad jego Śląskiem Wrocław. Gospodarze są bezpośrednim rywalem w walce WKS-u o utrzymanie. Górnik pewnie zwyciężył 2:0, jednak szkoleniowiec stara się patrzeć na pozytywy. 

"Te dwa dni, które ze sobą spędziliśmy, ale też to 90 minut w Zabrzu, na pewno pozwoli mi jeszcze bardziej zdiagnozować to, co trzeba zrobić w najbliższych dniach, żeby drużyna zdobyła 3 punkty. To jest nasz cel. Nie patrzymy na to, co będzie za 2-3 tygodnie, tylko żyjemy z dnia na dzień. Najważniejsze są teraz cele krótkoterminowe, czyli przygotować się do następnego meczu" - tłumaczył po spotkaniu trener Jacek Magiera.

Kulisy powrotu Jacka Magiery do Śląska Wrocław

Zwolnienie Ivana Djurdjevicia i "przeproszenie" się z będącym na kontrakcie Jackiem Magierą okazało się kwestią szybkiej decyzji. Jak podkreśla szkoleniowiec, oferty ponownego poprowadzenia Śląska wcale nie musiał przyjmować. 

"Gdyby ktoś mi powiedział w środę, gdy byłem w Neapolu i piłem sobie kawę na słoneczku, że w niedzielę poprowadzę drużynę Śląska, to bym pewnie w to nie uwierzył. Natomiast w środę skontaktowali się ze mną prezesi i włodarze Śląska Wrocław z propozycją zastanowienia się, czy chciałbym wrócić do drużyny. Oczywiście, nie musiałem tego robić, bo warunki kontraktu nie zmuszały mnie do tego, by wrócić do zespołu, natomiast po rozmowie samemu z sobą uznałem, że tego chcę. Ustaliliśmy z Piotrem Waśniewskim (prezesem Śląska Wrocław, przyp. red.), że tę decyzję podejmę nie od razu w środę, tylko dopiero po powrocie do Polski, czyli w czwartek wieczorem" - opowiadał trener Magiera.

"Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi"

Choć cytat ten pochodzi z "monologu skryby" w filmie "Asterix i Obelix: Misja Kleopatra", to idealnie pasuje też do motywacji, które kierowały trenerem Jackiem Magierą przy podejmowaniu decyzji o powrocie do Śląska.

"W czwartek wieczorem zadzwoniłem i powiedziałem, że chcę pomóc - dla chłopaków, dla klubu, dla ludzi, którzy nawet jak przyjeżdżałem do Wrocławia, kiedy 13 miesięcy mnie w tym klubie i mieście nie było, to zawsze mnie wspierali, spotykaliśmy i słyszałem dobre głosy. To było taką rzeczą, która jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto to zrobić. Moje dzieci chodziły do szkoły we Wrocławiu, spotykaliśmy się tam z wieloma osobami, które bardzo kibicują Śląskowi i dla których ten klub jest ważny. Stąd taka moja decyzja. Cel nadrzędny to utrzymać Śląsk w ekstraklasie" - tłumaczył szkoleniowiec. 

Powrót Jacka Magiery do Śląska oznacza kolejną rozłąkę z dziećmi

Jacek Magiera wskazał również problem, o którym w kontekście pracy trenerów wspomina się dosyć rzadko. Relacje z dziećmi i generalnie z całą rodziną często cierpią przez czasochłonny zawód szkoleniowca. 

"Rozmawiałem oczywiście z żoną i z dziećmi, które przez ostatni rok czasu bardzo się ze mną zżyły, bo mnie nie było w domu właściwie przez ostatnie 20 lat. Co prawda, dzieci mają lat 9 i 11, więc to nie tak, że przez tyle mnie z nimi nie było, ale to był przede wszystkim czas dla nich. Jak wracałem odprowadzać Janka do szkoły, to miałem łzy w oczach, mając równocześnie informację, jak to wszystko wygląda. Ja kocham tę pracę. To będzie niesamowity bagaż doświadczeń, że wyjdziemy z tego i utrzymamy Śląsk. Podchodzę do tego z optymizmem" - opowiada Jacek Magiera.

Jacek Magiera nie chce mówić o poprzednim epizodzie w Śląsku Wrocław

Dopytywany przez dziennikarzy o swoją przeszłość w Śląsku szkoleniowiec, od razu uciął wszelkie dyskusje w tym temacie. Choć poprzednim razem władze WKS-u zwolniły Jacka Magierę z funkcji trenera wrocławskiego zespołu, to nowy stary pracownik klubu nie chce wracać pamięcią do tamtych chwil.

"Nie mam zamiaru mówić o tym, co było kiedyś, bo koncentruję się na tym, co jest dziś i jutro. To jest najważniejsze. Tamte rzeczy są już zapomniane i zamknięte. Nie mam do nikogo urazu, bo gdybym miał uraz, to bym dziś tutaj nie siedział" - uciął trener Magiera.

Najbliższy mecz Śląsk Wrocław rozegra u siebie. Już w niedzielę, 30 kwietnia, na Tarczyński Arenie WKS zmierzy się z innym rywalem w walce o utrzymanie - Radomiakiem Radom. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 12:30.