Jeden z najbardziej tajemniczych i fascynujących obiektów na Dolnym Śląsku znów szuka właściciela. Mowa o pałacu w Mokrzeszowie, położonym przy drodze krajowej nr 35 między Świdnicą a Świebodzicami. Monumentalna, choć dziś zrujnowana budowla od lat przyciąga poszukiwaczy przygód i fanów mrocznych historii. A tych w jego murach nie brakuje.
Upiorna historia pałacu w Mokrzeszowie. To tu była "fabryka dzieci"?
Historia pałacu sięga 1860 roku. Początkowo, z funduszy barona von Jakoby-Klösta, funkcjonował tu Szpital Zakonu Kawalerów Maltańskich. W czasie I wojny światowej obiekt przekształcono w szpital dla pilotów, a później w sanatorium. Jednak największe emocje i dreszcze budzi to, co działo się w jego murach w czasie II wojny światowej. To właśnie wtedy miał tu działać tzw. Dom Matek, prowadzony przez nazistowską organizację Lebensborn, znaną jako "fabryka dzieci". Jej celem była hodowla "nordyckiej rasy nadludzi" poprzez selekcję kobiet i mężczyzn. Urodzone tu dzieci miały trafiać później m.in. do rodzin SS.
Po wojnie w pałacu stacjonowały wojska radzieckie, a następnie mieściły się w nim m.in. szkoła rolnicza i ośrodki doskonalenia kadr. W 1971 roku kręcono tu sceny do serialu "Gruby". Niestety, od lat 90. obiekt niszczeje.
Pałac w Mokrzeszowie na sprzedaż. Cena poszła w górę!
Kilka tygodni temu pojawiła się kolejna szansa na ratunek dla zabytku. Starostwo Powiatowe w Świdnicy ogłosiło nowy przetarg na sprzedaż pałacu wraz z przyległym terenem. Co ciekawe, mimo poprzednich niepowodzeń, cena poszła w górę. Cena wywoławcza nieruchomości wynosi obecnie 3.210.900,00 zł. Aby wziąć udział w licytacji, należy wpłacić wadium w wysokości 322 tys. zł do 26 listopada 2025 roku. Sam przetarg odbędzie się 3 grudnia 2025 r. o godz. 10.00 w siedzibie Starostwa Powiatowego w Świdnicy.
Starosta żałuje, że nie sprzedał pałacu taniej
Poprzednie próby sprzedaży obiektu kończyły się fiaskiem. Jak informuje portal swidnica24.pl, w 2024 roku nie zgłosił się żaden chętny. W styczniu 2025 roku, podczas rokowań, pojawił się oferent, który za pałac wyceniony wówczas na 2,5 miliona złotych zaproponował zaledwie 650 tysięcy. Oferta została odrzucona, czego starosta świdnicki dziś żałuje.
- Teraz żałuję, że nie zgodziliśmy się na propozycję
- mówi starosta Piotr Fedorowicz cytowany przez portal swidnica24.pl.
Decyzja okazała się kosztowna, bo niedługo później konserwator zabytków wydał nakaz zabezpieczenia obiektu. Koszt prac, m.in. uszczelnienia dachu, to ponad 314 tysięcy złotych.
Czy tym razem znajdzie się chętny, który przywróci pałacowi dawną świetność i zainwestuje w niego ponad 3 miliony złotych? Przekonamy się już w grudniu 2025 roku.