Śledczy badają przyczynę pęknięcia tamy w Stroniu Śląskim. „Trwają oględziny”
Śledztwo w sprawie katastrofy budowlanej tamy na zaporze w Stroniu Śląskim prowadzone jest od piątku, 27 września. Zajmuje się nim Prokuratura Okręgowa w Świdnicy. Śledczy sprawdzają, czy zachodzi podejrzenie spowodowania katastrofy na tamie. Zbierana jest dokumentacja w tej sprawie.
Przypomnijmy, że po tym, jak w niedzielę 15 września po godz. 10 rano pękła tama na zbiorniku, woda zalała Stronie Śląskie, Lądek-Zdrój i inne miejscowości. Wielka fala burzyła budynki, niszczyła drogi i obiekty sportowe. Skala dramatu jest niewyobrażalna, co widać na zdjęciach z miejsca katastrofy.
- Aktualnie przy zniszczonej zaporze są wykonywane oględziny. Do Stronia Śląskiego przyjechali biegli, którzy na miejscu prowadzą ustalenia. Opinia będzie znane zapewne później. Cały czas do prokuratury wpływa dokumentacja związana z zaporą, ale także zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. W sprawie właśnie dziś mają mieć miejsce pierwsze przesłuchania świadków
– powiedział nam w piątek prokurator Mariusz Pindera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Swoje działania na terenach popowodziowych prowadzi również Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Urząd zawiadomił o nadzór budowlany o katastrofie budowlanej w Stroniu Śląskim.
- Trwają prace interwencyjne i zabezpieczające na terenach popowodziowych. Oceniane są straty wyrządzone przez powódź. W przypadku zbiornika w Stroniu Śląskim podjęliśmy wewnętrzne procedury w celu zbadania przyczyn zdarzenia. Zbieramy dokumentację, zawiadomiliśmy także nadzór budowlany o katastrofie budowlanej. Na czas kontroli wstrzymane zostały prace. Gdy tylko nadzór wyda opinię będziemy mogli coś więcej powiedzieć
– przekazała Radiu Eska Paulina Pierzchała, rzeczniczka prasowa Wód Polskich.
Wody Polskie: Zbiornik w Stroniu Śląskim przyjął falę czterokrotnie większą
W ubiegłym tygodniu Wody Polskie wydały obszerny komunikat w sprawie przerwania tamy na zaporze w Stroniu Śląskim. Wyjaśniają w nim, że 15 września doszło do rozmycia zapory ziemnej i woda przelała się przez obiekt w całkowicie niekontrolowany sposób.
- Zbiornik w Stroniu Śląskim był przygotowany na przepływ rzędu 70-80 m3/s, a przyjął falę powodziową 320 m3/s, czyli czterokrotnie większą
– napisano w komunikacie.
Dalej wyjaśniano, że ostatnią kontrolę pięcioletnią zbiornik przeszedł w 2022 roku, a ostatnią kontrolę roczną w listopadzie 2023 roku.
- Na podstawie ogólnej oceny stanu technicznego i bezpieczeństwa w 2022 roku stwierdzono, że obiekt jest w dobrym stanie. Stan bezpieczeństwa oceniono na niezagrażający bezpieczeństwu. Kontrola okresowa roczna z 2023 roku, na podstawie przeprowadzonych badań i oględzin, stwierdziła że podłoże, konstrukcja, urządzenia przeciwfiltracyjne, urządzenia drenażowe oraz urządzenia do przepuszczania wody są w dobrym stanie. Stan aparatury kontrolno-pomiarowej oceniono jako dostateczny
– możemy przeczytać w oświadczeniu Wód Polskich.
W 2022 roku „na terenie zbiornika i w jego pomieszczeniach biurowych od 2022 roku prowadzone były prace instalacyjne, związane z wykonaniem opomiarowania i przyłączenia układów pomiarowych obiektu do równolegle przygotowywanego systemu informatycznego Centrum Operacyjnego RZGW Wrocław.” Jak informują Wody Polskie prace polegały na ułożeniu kabli na fragmencie korony zapory czołowej i bocznej oraz skarpie. W oświadczeniu urzędnicy podkreślili, że prace „nie mogły mieć one wpływu na stabilność konstrukcji zapory i nie mogły przyczynić się w żaden sposób do zniszczenia obiektu”.