Tai Woffinden odejdzie ze Sparty Wrocław? Sensacyjne doniesienia
Jak informuje "Przegląd Sportowy", Tai Woffinden po zakończeniu sezonu 2024 odejdzie ze Sparty Wrocław. Klub na oku ma mieć trzy gorące w żużlowym świecie nazwiska, które momentalnie miałyby podnieść jakość zespołu. Obecny kontrakt Brytyjczyka kończy się w październiku, a WTS podobno nie ma zamiaru go przedłużać ze względu na gorszą dyspozycję oraz zmianę priorytetów w życiu Woffindena.
"Początek sezonu 2024 ostatecznie uświadomił działaczom Sparty, że Woffindenem, bardziej koncentrującym się na karierze muzycznego DJ-a, niż na żużlu, realnego wyzwania Orlen Oil Motorowi Lublin, w walce o drużynowe mistrzostwo Polski, nie będą w stanie rzucić" - pisze Arkadiusz Adamczyk z Przeglądu Sportowego.
O ile z gorszą dyspozycją Woffindena trudno się kłócić, o tyle plotki o skupieniu się na karierze DJ-a to tylko spekulacje. Woffinden rzeczywiście czas wolny spędza na tworzeniu muzyki, jednak każdy człowiek ma przecież swoje hobby. Patrząc jednak czysto na aspekt sportowy, Brytyjczyk w bieżącym sezonie wygrał tylko 3 z 16 biegów, notując średnią 1,063 pkt na mecz. Taka skuteczność daje mu pod tym względem dopiero 46 miejsce w lidze, co jak na trzykrotnego indywidualnego mistrza świata jest wynikiem zdecydowanie rozczarowującym.
Co ciekawe, jeszcze miesiąc temu prezes Sparty Wrocław, Andrzej Rusko, zapewniał, że gorsza dyspozycja Woffindena nie zmienia jego podejścia do zawodnika.
"Proszę pamiętać, że Tai ma tutaj ponad 13-letnią historię i to, że akurat miał słabszy sezon, czy to, że nie zawsze się z czymś zgadzamy, to nie zmienia mojego podejścia do Taia, który uważam, że w tym klubie ma zawsze miejsce i zawsze może na nas liczyć" - mówił Andrzej Rusko w rozmowie z Marcinem Musiałem w ramach cyklu wywiadów "Gabinet Prezesa".
Mimo publicznych deklaracji, "Przegląd Sportowy" podaje, że we Wrocławiu zaczęto rozglądać się już za następcą Woffindena. Potencjalnych kandydatów na transfer do Sparty jest trzech:
- Janusz Kołodziej,
- Leon Madsen,
- Max Fricke.
Trzeba przyznać, że nazwiska te robią wrażenie, a jeśli obecna gwiazda WTS-u nie powróci do optymalnej dyspozycji, każdy z wymienionych zawodników będzie zagwarantować o wiele wyższy poziom sportowy. Cała trójka to bez wątpienia jedni z najlepszych żużlowców PGE Ekstraligi.
"Wrocławian stać na zaproponowanie nowej gwieździe astronomicznych pieniędzy. Mają większy budżet niż Motor i mniej uzależniony od wsparcia spółek Skarbu Państwa. Wydaje się, że najłatwiej byłoby im skusić Fricke'a. Australijczyk ścigał się w barwach Sparty w latach 2018-2020, a ponadto dużą słabość do niego ma właściciel firmy Betard, czyli sponsora tytularnego Sparty, który cały czas wspiera go w ramach indywidualnej umowy reklamowej" - podaje Arkadiusz Adamczyk.
Polecany artykuł: