W poniedziałek, 25 sierpnia, na profilu Karkonoskiego Parku Narodowego w mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie, które zszokowało internautów. Widać na nim dwóch półnagich mężczyzn z alkoholem, siedzących niebezpiecznie blisko krawędzi przepaści, poza wyznaczonym szlakiem. Pracownicy parku są oburzeni, w opisie zdjęcia dodali mocny komentarz.
- Nagie torsy, papierosy i alkohol nad przepaścią poza szlakiem - głupota i bezczelność, które powodują, że nawet my się zastanawiamy czy niektóre akcje ratunkowe w górach nie powinny być płatne
– czytamy w we wpisie.
Burza w komentarzach. "Karać, karać i jeszcze raz karać"
Post KPN natychmiast wywołał falę komentarzy. Wielu internautów podziela oburzenie pracowników parku i domaga się surowych kar dla nieodpowiedzialnych turystów. Pojawiły się głosy stanowczo popierające pomysł wprowadzenia opłat za akcje ratunkowe w przypadku rażącego łamania zasad.
"Nie ma się nad czym zastanawiać. Każda akcja ratownicza czy poszukiwawcza wiąże się z narażeniem zdrowia i życia realizujących to zadanie. Wypadki chodzą po ludziach ale te sprowokowane głupotą, brawurą, alkoholem czy łamaniem prawa powinny się wiązać z odpowiedzialnością materialną zainteresowanych." - czytamy w jednym z komentarzy.
Inni komentujący zwracali uwagę na to, co jest największym problemem na szlakach. Dla wielu nie jest nim nagi tors, a zachowania, które zakłócają spokój i stwarzają zagrożenie.
"Nagie torsy to nic złego. Idąc dalej to można by dojść, że spodenki za krótkie, lub legginsy zbyt obcisłe. Jednak co do papierosów i alkoholu oraz zachowania jak najbardziej jestem za. Niewiele rzeczy bardziej wkurza jak to gdy idziesz za wycieczką "Karyn" i "Januszy", za którymi ciągnie się chmura dymu z papierosów a głośne przekleństwa i jazgot odbijają echem w okolicy." - napisała kolejna osoba.
Wśród komentarzy pojawiały się też takie, które wprost nawoływały do karania.
"Karać, karać i jeszcze raz karać. i skutecznie egzekwować."
Płatne akcje ratunkowe w górach? Eksperci mają wątpliwości
W dyskusji pod postem KPN głos zabrał także profil "Górskie mapy", który sceptycznie odniósł się do pomysłu płatnych akcji ratunkowych.
"Płatne akcje niczego nie zmienią, podobnie jak zakaz nie wyeliminuje papierosów, alkoholu i ... "nagich torsów"
Na ten komentarz odpowiedział sam Karkonoski Park Narodowy, przyznając, że rozwiązanie to ma poważne wady:
"To jasne. Płatne akcje zaszkodzą tylko tym, którzy będą ze strachu przed opłatami zwlekać z wezwaniem pomocy aż ta do nich nie zdąży. Ale ręce opadają."
To nie pierwszy raz. GOPR stawia na edukację
Temat odpłatności za akcje ratunkowe w górach powraca jak bumerang, zwłaszcza po sytuacjach, w których turyści wykazują się totalną nieodpowiedzialnością. Kilka miesięcy temu na naszym portalu pisaliśmy o akcji ratunkowej w okolicach Śnieżki, gdzie goprowcy musieli sprowadzać cztery osoby. Turyści wybrali się na szlak bez odpowiedniego przygotowania, w skrajnie zimowych warunkach.
Szef karkonoskich ratowników w rozmowie z nami podkreślał wówczas, że obecnie GOPR stawia na edukację i uświadamianie turystów. Zmiana zasad dotyczących odpłatności za akcje wymagałaby zmian w całym systemie państwowym.
"Niezależnie, czy ktoś popełnił błąd, zignorował zasady, wyszedł w góry bez odpowiedniego przygotowania, zawsze może liczyć na darmowe ratownictwo. Tak samo jest w przypadku ratownictwa medycznego, czy strażaków. Jeśli chcielibyśmy coś zmienić, to musiałyby się dokonać zmiany w ogólnopaństwowym systemie. Trzeba tylko pamiętać, że wtedy gdy ktoś pijany spowodowałby wypadek samochodowy to właśnie on zapłaciłby za akcję ratunkową. Na podobnych zasadach działałoby to w górach. Pamiętajmy jednak, że często ludzie popełniają błędy nieświadomie."
- mówił nam Adam Tkocz, naczelnik Grupy Karkonoskiej GOPR.
Polecany artykuł: