Jak się okazuje, obecność dzików na Podzamczu w Wałbrzychu jest codziennością. Niektórzy mieszkańcy zaczęli się obawiać, że mogą być agresywne. Do magistratu zaczęły wpływać prośby o pozbycie się zwierząt z osiedla. Po nieudanych próbach odłowu, miasto wydało decyzję o odstrzale - informuje TVN24.
W poniedziałek (6 grudnia) na Podzamcze przyjechał myśliwy z bronią. Wczesnym popołudniem zacząć strzelać do dzików. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że mieszkańcy osiedla nic o tym nie wiedzieli i po prostu się wystraszyli. W związku z tym, zaalarmowani o tym lokalnym mediom. Mężczyzna strzelał do zwierząt nie bacząc na przechodniów i osoby znajdujące się w oddalonych o zaledwie kilkanaście metrów pawilonach handlowych. Zabił 6 z 14 żerujących w okolicy ulicy Fortecznej zwierząt. Cześć z nich pozostawił w miejscach, w których padły.
Jak informuje TVN24, to nie pierwszy tego typu wybryk myśliwego. Za niewłaściwe postępowanie został niedawno usunięty z jednego z kół myśliwskich działających w Głuszycy.
W dniu, w którym doszło do odstrzału do sprawy, w mediach społecznościowych, odniósł się prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.
"Po analizie materiału dokumentującego dzisiejsze zdarzenia na osiedlu Podzamcze, podjąłem decyzję o natychmiastowym wstrzymaniu działań myśliwych i złożeniu do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez myśliwego dokonującego odstrzału. Dziki to olbrzymi problem w Wałbrzychu, ale sytuacja, jaka miała dzisiaj miejsce, nigdy nie powinna się wydarzyć. W naszym mniemaniu prowadzenie odstrzału na terenie tak gęsto zamieszkałym jest nie tylko niehumanitarne, ale mogło stwarzać niebezpieczeństwo dla mieszkańców. Zdrowie i życie ludzkie jest elementem nadrzędnym przy prowadzeniu tego typu działań" - oświadczył prezydent.
Myśliwy nie przyjechał jednak sam z siebie na osiedle, a działał na zlecenie miasta. Oprócz wstrzymania decyzji o odstrzale i powiadomieniu prokuratury, magistrat zamierza zweryfikować swoje wewnętrzne procedury w tego typu działaniach.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]!