Sąd

i

Autor: succo/Pixabay/cc0

Sołtyska wsi Wirki przywiązała psa do samochodu i ciągnęła go po drodze. Jest akt oskarżenia

2021-06-29 14:16

59-letnia sołtys wsi Wirki (dolnośląskie) odpowie przed sądem za znęcanie się nad swoim psem ze szczególnym okrucieństwem. O sprawie tej pisaliśmy na początku kwietnia w tym roku. Kobieta ciągnęła zwierzę na łańcuchu przypiętym do haka holowniczego samochodu.

O sołtysce wsi Wirki zrobiło się głośno na początku kwietnia bieżącego roku. Kobieta przywiązała psa do samochodowego haka i ciągnęła go po drodze między Wirami a Wirkami obok Świdnicy. Tłumaczyła się tym, że uciekł, a w ten sposób chciała doprowadzić go do domu. Na szczęście kobieta została zatrzymana w asyście funkcjonariuszy Policji, a pracownicy Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Świdnicy zabezpieczyli psa. 

Akt oskarżenia w tej sprawie przygotowała już Prokuratura Rejonowa w Świdnicy. Śledczy postawili 59-letniej Teresie M. zarzuty znęcania się nad swoim psem ze szczególnym okrucieństwem.

- Kobieta przywiązała swojego psa łańcuchem o długości 19 metrów do haka holowniczego auta, które prowadziła. Samochód jechał, według naszych ustaleń, przez kilkaset metrów z prędkością 40-50 km/h - powiedział we wtorek PAP Prokurator Rejonowy w Świdnicy Marek Rusin.

Pies przewrócił się na drogę i nadal był ciągnięty przez auto.

- Zwierzę odniosło poważne obrażenia, m.in. miało zdartą skórę, pazury oraz rozdarte mięśnie. Naszym zdaniem było to celowe zadawanie cierpienia psu - mówił prokurator.

Według biegłego obrażenia, których doznało zwierzę, zagrażały jego życiu.

Sołtyska wsi Wirki częściowo przyznała się do zarzutów. "Powiedziała, że pies jej uciekł; znalazła go w sąsiedniej miejscowości. Mówiła, nie była w stanie wsadzić psa do samochodu, więc przywiązała go łańcuchem. Twierdziła, że obserwowała psa w lusterku jak biegnie, a gdy straciła z nim kontakt wzrokowy, pies zakrwawiony leżał na ziemi, wówczas – jak mówiła – przypadkowa osoba zatrzymała się i pomogła jej wsadzić psa do auta" - relacjonował prokurator.

Śledczy na ciele psa znaleźli też starsze obrażenia. W śledztwie badano, czy już wcześniej oskarżona nie znęcała się na zwierzęciem. "Nie zebraliśmy tu jednak żadnych dowodów, które by potwierdzały, że takie same zdarzenia miały miejsce wcześniej" - powiedział prok. Rusin.

Teresie M. grozi do 5 lat więzienia.

Raport z anteny 29.06, godz.10
Sonda
Polska. Czy kary za znęcanie się nad zwierzętami powinny być wyższe?