Nowe fakty w sprawie śmierci na ściance wspinaczkowej we Wrocławiu
Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu zajmuje się sprawą śmierci 38-letniego Roberta F. 10 grudnia 2024 roku podczas uprawiania wspinaczki mężczyzna nagle odpadł od ścianki i upadł na podłoże z wysokości około 10-12 metrów. Stracił przytomność i przestał oddychać, a podjęte działania ratownicze nie przyniosły efektu. W wyniku tego, nastąpił zgon 38-latka.
Miało to miejsce na ściance wspinaczkowej przy ul. Fabrycznej we Wrocławiu. Obiekt znajduje się na terenie Wrocławskiego Parku Przemysłowego.
- W związku z okolicznościami zdarzenia prokurator podjął decyzję o skierowaniu ciała na sądowo-lekarskie oględziny i sekcję zwłok do Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu
informuje Karolina Stocka-Mycek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Rzeczniczka wrocławskiej prokuratury przekazała również, że na miejscu zdarzenia zabezpieczono linę z węzłem oraz wyciągarkę linową wraz z klamrą. Dodatkowo, ustalono, że hala, na której doszło do zdarzenia, nie jest objęta monitoringiem.
Podane informacje mogą świadczyć o tym, że mężczyzna mógł samodzielnie trenować i nie był zabezpieczany przez drugą osobę. Zamiast tego korzystał ze specjalnego automatu do asekuracji.
"Najprawdopodobniej jego przyczyną, było niewłaściwe wpięcie się, osoby regularnie wspinającej się, do urządzenia autoasekuracyjnego. Czynności procesowe z udziałem prokuratora zostały dokonane. Sprawne i posiadające aktualny przegląd techniczny urządzenie zostało przekazane do ekspertyzy"
przekazała firma "eiger ściana wspinaczkowa" w oficjalnym oświadczeniu na Facebooku.
Firma, w której obiekcie doszło do tego tragicznego zdarzenia, w wydanym oświadczeniu wspomina też, że to zdarzenie uderzyło w cały zespół pracowniczy.
"Oświadczamy, że nieustannie od wielu lat udoskonalmy procedury w taki sposób, aby naszym klientom zapewnić komfort i bezpieczeństwo korzystania ze wspinaczki na sztucznych ścianach [...] Składamy najszczersze kondolencje rodzinie i bliskim zmarłej osoby"
podsumowuje firma w oświadczeniu.
Na ten moment prokuratura nie odnosi się do tych informacji. Jak podaje portal tuwroclaw.pl, śledztwo zostało wszczęte pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Grozi za to kara od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.