Śledztwo po śmierci sportowca we Wrocławiu „Wstępna analiza sprawy nie wykazała nieprawidłowości”

i

Autor: Panthers Wrocław/Facebook

Wrocław

Śledztwo w sprawie śmierci 28-letniego sportowca we Wrocławiu. „Wstępna analiza sprawy nie wykazała nieprawidłowości”

2023-08-28 10:02

W miniony weekend Wrocław obiegła tragiczna informacja o śmierci Leo Kraffta, zawodnika klubu Panthers Wrocław. Mężczyzna zasłabł w trakcie interwencji policji na wrocławskim osiedlu Swojczyce. Następnie trafił do szpitala, gdzie po ponad godzinie zmarł. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury.

Wszystko zaczęło się późnym wieczorem w piątek 25 sierpnia na osiedlu Swojczyce. Przed godz. 22:00 policjanci otrzymali zgłoszenie o pobudzonym mężczyźnie załatwiającym swoje potrzeby fizjologiczne w niedozwolonym miejscu, a także o zakłócaniu spokoju.

Na miejscu okazało się, że wezwanie dotyczy obywatela Norwegii. Na początku, jak opisuje wrocławska policja, 28-latek był dość spokojny i potwierdził swój udział w tych zdarzeniach. Dodał również, że pił wcześniej alkohol i zażywał środki odurzające. Wskazał także miejsce, gdzie leżą marihuana i amfetamina.

- Funkcjonariusze wytłumaczyli mężczyźnie, że posiadanie narkotyków w Polsce jest zabronione prawem i będzie musiał zostać zatrzymany. Gdy przystąpili do tej czynności, zaczął stawiać bierny, a następnie czynny opór. Mężczyzna nie podporządkowywał się poleceniom, szarpał i wyrywał - informuje podkomisarz Wojciech Jabłoński, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

Na miejsce wezwano ratowników medycznych

Dalej rzecznik opisuje, że na miejsce wezwano kolejny patrol policji. - Stosując środki przymusu bezpośredniego powodujące możliwie najniższą dolegliwości ich użycia, czyli siłę fizyczną i kajdanki, obezwładnili pobudzonego mężczyznę - czytamy w oświadczeniu policji. W trakcie interwencji u mężczyzny pojawiły się problemy z oddychaniem, na miejsce wezwano ratowników medycznych.

- Gdy Zespół Ratownictwa Medycznego przyjechał, mężczyzna nadal był mocno pobudzony i w związku z tym, medycy podjęli decyzję o zastosowaniu środków uspokajających. Niestety po chwili od ich otrzymania, zaczął omdlewać i utracił przytomność. Przystąpiono więc do profesjonalnej resuscytacji krążeniowo-oddechowej i przywrócone zostały jego czynności życiowe. 28-latek został przez pogotowie ratunkowe przewieziony do jednego z wrocławskich szpitali, gdzie niestety po ponad godzinie zmarł - przekazuje podkomisarz Wojciech Jabłoński.

O całej sytuacji powiadomiona została prokuratura. Sprawę wyjaśniają również policjanci z Komedy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu oraz Biuro Spraw Wewnętrznych Policji.

- Trwają obecnie czynności zmierzające do szczegółowego ustalenia przebiegu interwencji oraz podejmowanych przez funkcjonariuszy i ratowników medycznych działań. Wstępna analiza sprawy, na chwilę obecną nie wykazała nieprawidłowości podczas podejmowanych działań. Decyzją prokuratury zostanie przeprowadzona sekcja zwłok mężczyzny - dodaje rzecznik wrocławskiej policji. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że sekcja zwłok planowana jest na poniedziałek, 28 sierpnia.

Jak podaje TVN24: "Jakub Głogowski - manager klubu Panthers Wrocław zapewnia, że klub współpracuje z policją, a żaden z zawodników ani pracowników klubu nie brał udziału w wydarzeniach z piątkowego wieczoru".

Norweskie media o śmierci Leo Kraffta

O sprawie głośno nie tylko w polskich mediach. Leo Krafft był obywatelem Norwegii grającym w klubie Panthers Wrocław. Informację o śmierci sportowca potwierdziło norweskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. O tragedii rozpisują się lokalne portale internetowe.

- Ministerstwo Spraw Zagranicznych wie, że w Polsce zmarł obywatel Norwegii, o czym powiadomiono najbliższych krewnych – mówi Henrik Hoel, rzecznik prasowy tamtejszego ministerstwa, którego cytuje norweski portal „Dagbadet”.

- Leo pracował dla mnie. Był bardzo lubiany przez kolegów. To jest niesamowicie smutne. Teraz moje myśli kierują się ku rodzinie – mówi gazecie "Hamar Arbeiderblad" Håkon Taskerud.

Wrocławski klub żegna sportowca

Zawodnika pożegnał w mediach społecznościowych klub Panthers Wrocław:

„28-letni, pochodzący z Norwegii Leo dołączył do nas w kwietniu i był jednym z podstawowych zawodników składu grającego w European League Of Football. Jesteśmy zszokowani i głęboko poruszeni tym faktem. Składamy kondolencje Bliskim Leo w imieniu zawodników, pracowników i właścicieli klubu. W oczekiwaniu na wyjaśnienie okoliczności tego tragicznego zdarzenia, łączymy się w bólu z każdym, dla kogo Leo był tak ważny i bliski jak dla Panthers Wrocław.

Spoczywaj w pokoju, Leo.”

Wrocław zabezpieczony przed powodzią? Dobiega końca remont wału na Maślicach