Do zdarzenia doszło we wtorek 22 sierpnia w Bielawie na Dolnym Śląsku. Inspektorzy DIOZ przyjechali do domu, w którym miały znajdować się zaniedbane psy - funkcjonariusze stwierdzili, że na psach żerują pchły, przez co zwierzęta cierpią.
- Zwierzęta wyglądają jakby nigdy na oczy nie widziały lekarza weterynarii. Pchły, z którymi my radzimy sobie w jeden dzień, od miesięcy zżerają te psy i nikomu to nie przeszkadza - opisują inspektorzy DIOZ.
Funkcjonariusze zamierzali odebrać psy właścicielowi, ale na miejsce, jak opisują w mediach społecznościowych, pojawiła się lokalna działaczka zajmująca się ochroną zwierząt. Na nagraniach zamieszczonych przez DIOZ wynika, że nie chciała aby psy zostały odebrane. Poinformowała inspektorów, że zwierzęta są leczone przez weterynarza, a sprawa jest kontrolowana przez policję.
Na miejsce wezwano policję i pogotowie ratunkowe
Emocje były coraz większe, wywiązała się kłótnia. W mocnych słowach DIOZ opisuje, że miało dojść do pobicia inspektora, który z obrażeniami głowy trafił do szpitala. Inspektorat zarzucił policji m.in. obojętność i nie stwierdzenie zaniedbań u zwierząt.
Tymczasem komenda policji w Dzierżoniowie po całym zajściu opublikowała na swojej stronie oświadczenie.
- Policjanci otrzymali dwa zgłoszenia za pośrednictwem WCPR dotyczące podjęcia interwencji pod tym samym adresem. Jedna z osób zawiadamiała, że dochodzi do próby bezprawnego zabrania psów, druga prosiła o pomoc przy odebraniu zwierząt. Na samym początku należy zauważyć, iż są dwa tryby odbioru zwierząt. Pierwszy po przeprowadzeniu postępowania administracyjnego i policja nie jest organem właściwym do wydania takiej decyzji. Policjant staje się uprawnionym do natychmiastowego odebrania zwierzęcia nie posiadając takiej decyzji tylko i wyłącznie przy spełnieniu ściśle określonych warunków: zwierzę padło ofiarą znęcania i jest w stanie bezpośrednio zagrażającym jego życiu i zdrowiu – tłumaczy na wstępie nadkom. Marcin Ząbek z KPP w Dzierżoniowie.
Dalej w komunikacie czytamy, że policja już wcześniej prowadziła postępowanie dotyczące zwierząt, których dotyczyła interwencja w dniu 22 sierpnia. Psy były objęte kontrolą przez Inspektora z Powiatowego Inspektoratu Weterynaryjnego w Dzierżoniowie, lekarza weterynarii i funkcjonariuszy straży miejskiej. Policja przyznaje, że psy posiadały zmiany skórne wskazujące na zapchlenie, ale były pod kontrolą weterynarza, który zastosował leczenie.
- Nie stwierdzono podstaw do odebrania psów właścicielowi. Psy były bardzo przyjazne, związane z właścicielem, nie okazywały żadnych oznak znęcania się. Leczenie farmakologiczne pcheł może trwać nawet kilka miesięcy – czytamy w oświadczeniu.
Dodatkowo, jak informuje dzierżoniowska policja, od końca czerwca 2023 roku właściciel psów w ramach wolontariatu jest wspierany przez miejscową fundację zajmującą się pomocą zwierzętom.
- Przedstawicielka tej organizacji była w kontakcie z lekarzem weterynarii, który objął leczeniem zwierzęta. Kobieta również nie widziała podstaw aby odebrać psy. 17 sierpnia 2023 roku psy zostały zaszczepione przez lekarza weterynarii, który poza zapchleniem nie dostrzegł niczego niepokojącego – informuje policja.
Policja nie potwierdza pobicia
Komenda Powiatowa Policji w Dzierżoniowie poinformowała, że jeden z uczestników zdarzenia występuje w charakterze pokrzywdzonego, ale z ustaleń policji nie wynika, żeby doszło do bójki, czy pobicia.
- W celu kompleksowego wyjaśnienia przebiegu i okoliczności tej sprawy, w związku z pojawiającymi się w social mediach niepotwierdzonymi informacjami, Komendant Powiatowy Policji w Dzierżoniowie zlecił wykonanie czynności policyjnym komórkom kontrolnym i są one obecnie kontynuowane. Do chwili obecnej nie wykazały, aby w trakcie interwencji doszło ze strony funkcjonariuszy do naruszenia prawa. Jednocześnie apelujemy o nierozpowszechnianie informacji, które są niepotwierdzone – przekazał nadkom. Marcin Ząbek