- Tworzymy maski dla sprzedawców, bo oni także potrzebują dodatkowej ochrony - wyjaśnia jeden z producentów Bartosz Sapijaszko.
- Od dłuższego czasu obserwowaliśmy, że sprzedawcy mają problem ze środkami ochrony osobistej. Sprzedawcy albo nie mieli masek, albo mieli je zbyt małe odsłaniając np. swoje nosy. Wiemy, że jest duże zapotrzebowanie na przyłbice w szpitalach, ale nie powinniśmy zapominać o sprzedawcach, którzy każdego dnia mają kontakt z dużą ilością klientów. Taka dodatkowa ochrona w formie przyłbicy zmniejszy możliwość narażenia ich na zarażenie wirusem - wyjaśnia producent masek.
Mężczyźni wydrukowali już kilkadziesiąt przyłbic. Trafiły one do okolicznych sklepów w Lubnowie, Osolinie czy Morzęcinie Wielkim. Kilka przyłbic trafiło też do sklepu pani Ewy w Wielkiej Lipie.
- Dostałam kilka przyłbic dla moich pracownic. Dziewczyny są bardzo zadowolone z dodatkowego, wygodnego zabezpieczenia. Również nasi klienci są zadowoleni. Chciałabym z całego serca podziękować panom za przygotowanie takich zabezpieczeń. Wiem, że wdzięcznych właścicieli sklepów jest w naszej gminie o wiele więcej - podkreśla pani Ewa.
Produkcja masek cały czas trwa. W tej chwili panowie przygotowują partię przyłbic, która trafi do jednego z obornickich supermarketów. W akcję angażują się mieszkańcy Lubnowa i okolic przekazując m.in. folie do przyłbic. Akcję wsparł też jeden z Ukraińców zamieszkujących Oborniki Śląskie. Gdy braciom Bartoszowi i Grzegorzowi Sapijaszko zabrakło materiału na tworzenie kolejnych masek, swoją pomoc zaoferował Vasyl Zaporożec, który na własnej drukarce rozpoczął dodatkową produkcję przyłbic.