O czym jest film "Zielona granica"?
Film "Zielona granica" w reżyserii Agnieszki Holland miał swoją premierę 22 września 2023 roku. Opowiada on o psycholożce, która po przeprowadzce na Podlasie, staje się mimowolnym świadkiem, ale też uczestnikiem dramatycznych wydarzeń, jakie mają miejsce na granicy polsko-białoruskiej. Główna bohaterka postanawia przyłączyć się do grupy aktywistów pomagających uchodźcom, którzy koczują w lasach w strefie objętej stanem wyjątkowym.
W tym samym czasie syryjska rodzina oraz nauczycielka z Afganistanu uciekają przed wojną domową. Próbują przedostać się do granic Unii Europejskiej. W Polsce spotkają się z główną bohaterką oraz młodym pogranicznikiem Janem. To, co dzieje się wokół nich, zmusza wszystkich do zadania sobie na nowo pytania "czym jest człowieczeństwo?".
"Tylko świnie siedzą w kinie". Protest na wrocławskim Rynku w trakcie seansu "Zielonej granicy"
Kontrowersje wokół "Zielonej granicy" rozpoczęły się już podczas prac nad wspomnianym filmem. Był on krytykowany przez ugrupowanie sprawujące wówczas władzę. Do dzisiaj produkcja w reżyserii Agnieszki Holland jest powodem wielu dyskusji. We Wrocławiu miał miejsce nawet protest.
26 lipca 2024 roku na wrocławskim Rynku odbył się darmowy seans "Zielonej granicy" w ramach festiwalu Nowe Horyzonty. Już kilka dni wcześniej w mediach społecznościowych mogliśmy przeczytać krytykujące film wpisy. Na platformie X europoseł Prawa i Sprawiedliwości, Michał Dworczyk, napisał:
"Nie do wiary, że po dramatycznych wydarzeniach na granicy polsko-białoruskiej, po zabójstwie polskiego żołnierza, są ludzie którzy promują filmy szkalujące Wojsko Polskie i funkcjonariuszy Straży Granicznej… Dziś złożyłem pismo do Dyrektora Kina "Nowe Horyzonty" we Wrocławiu w sprawie emisji filmu "Zielona Granica", którą zaplanowano na najbliższy piątek."
Pomimo protestów w Internecie, w piątek wieczorem na wrocławskim Rynku odbył się pokaz filmu "Zielona granica". Na miejscu zjawili się nie tylko chętni obejrzeć tę produkcję na dużym ekranie, ale też jej przeciwnicy. Ci drudzy przez ponad pół godziny manifestowali m.in. śpiewali hymn oraz skandowali hasło "Tylko świnie siedzą w kinie" znane z czasów niemieckiej okupacji i "Stop patocelebrytom".
- Stawia w niechlubnym świetle strażników granicznych, dlatego chcieliśmy przeciwko temu zaprotestować. Zwłaszcza w kontekście tego, co stało się z naszym młodym pogranicznikiem. Został zamordowany przez imigrantów - tłumaczył Miłosz Tamulewicz, jeden z organizatorów protestu, w rozmowie z dorzeczy.pl.