"Tu jest Polska". Wyjątkowy wykład noblistki
W poniedziałek w Centrum Nauki, Kultury i Sztuki Stara Kopalnia w Wałbrzychu odbyły się obchody 80. rocznicy włączenia do Polski Ziem Zachodnich i Północnych. Jednym z najważniejszych punktów programu był wykład Olgi Tokarczuk, która w swoich słowach nakreśliła niezwykły obraz społeczności, jaka ukształtowała się na tych terenach po 1945 roku. Noblistka podkreśliła, że historia tych ziem to opowieść o niezwykłej mieszance kultur i tożsamości.
"Magiczne odtworzenie" wielokulturowej Polski
Tokarczuk zwróciła uwagę, że po wojnie na Ziemie Zachodnie i Północne przybyli nie tylko Polacy z centralnej części kraju. W tym tyglu znaleźli się również mieszkańcy Kresów, Żydzi, którzy ocaleli z Zagłady, przesiedlani Łemkowie i Ukraińcy, a także Romowie. Co ciekawe, zostali tu również Niemcy, którzy czuli się związani z tą ziemią. Do tej mozaiki dołączyli później Grecy, Macedończycy oraz repatrianci z Francji, Belgii i Niemiec.
- Innymi słowy, prawdziwa, przedwojenna Polska, ta różnorodna i wieloetniczna, odtworzyła się magicznie na Dolnym Śląsku, w ziemi lubuskiej i Ziemiach Północnych w ramach tego dziwacznego, geopolitycznego eksperymentu
- powiedziała pisarka.
Nowa tożsamość. Czym jest "tożsamość transgresyjna"?
Według noblistki, ta niezwykła mieszanka ludów stworzyła coś zupełnie nowego, bo własny, unikalny rodzaj tożsamości, który był odporny na komunistyczną propagandę.
- Ta mieszanka ludów, które przybyły na Ziemie Zachodnie po wojnie, ten tygiel językowy, kulturowy, religijny, mentalny, wykształcił swój własny rodzaj tożsamości. Niechętny i zmęczony pracą politycznej, komunistyczno-nacjonalistycznej propagandy
- mówiła.
Tokarczuk nazwała ten fenomen "tożsamością transgresyjną", czyli pojemniejszą i szerszą niż ta, którą dziedziczymy. To tożsamość, która jest wynikiem świadomego wyboru i pracy nad sobą. Jak wskazała, z tej mieszanki powstało "otwarte społeczeństwo Polaków i Europejczyków. Ludzi u siebie, na swoim".
Pamięć o przodkach, bez względu na język
Pisarka podkreśliła również, jak ważne jest czerpanie z dziedzictwa wszystkich ludzi, którzy żyli na tych ziemiach przed nami, niezależnie od ich narodowości czy języka.
- Bez względu na to, jakim mówili językiem i do jakich struktur państwowych należeli. W sensie kulturowym i duchowym oni także są naszymi przodkami. Nie mam z tym żadnego kłopotu
- podkreślała noblistka.
Ziemie Zachodnie i Północne - jak trafiły do Polski?
Przypomnijmy, że w 1945 roku w wyniku decyzji podjętych na konferencji w Poczdamie, granice Polski zostały przesunięte na zachód, aż do Odry i Nysy Łużyckiej. Do kraju przyłączono m.in. część Prus Wschodnich, Pomorze i niemal cały Śląsk. Niemiecka ludność zamieszkująca te tereny została przymusowo wysiedlona. Nowe granice zostały ostatecznie uznane przez NRD w 1950 roku i przez RFN dwadzieścia lat później.