Powrót Artioma Łaguty na tory PGE Ekstraligi było wydarzeniem ciekawym pod wieloma względami. Rosjanin w 2022 roku został zawieszony ze względu na wojnę na Ukrainie. W bieżących rozgrywkach może brać udział ze względu na swoje polskie obywatelstwo, które otrzymał w 2020 roku. Łaguta w pierwszym spotkaniu po długiej przerwie pojechał wyśmienicie, przyczyniając się do zwycięstwa Sparty Wrocław. Decyzja o zezwoleniu żużlowcowi na powrót do zawodów nie przypadła do gustu kibicom Unii Leszno, którzy w wulgarny sposób potraktowali sportowca.
Artiom Łaguta powrócił po rocznej przerwie
W marcu 2022 roku Międzynarodowa Federacja Motocyklowa wydała oświadczenie, jasno wykluczając rosyjskich i białoruskich sportowców z wyścigów pod egidą organizacji. To samo uczynił Polski Związek Motocyklowy.
„W związku z bezprawną zbrojną inwazją Rosji na terytorium Ukrainy, jak również wobec faktu, że ta brutalna napaść wspierana jest przez państwo białoruskie, Polski Związek Motorowy wyklucza aż do odwołania zawodników rosyjskich oraz białoruskich z udziału we współzawodnictwie sportowym w sportach motorowych organizowanym na terytorium Polski. Wyklucza się również reprezentacje tych krajów z udziału w zawodach sportowych rozgrywanych w Polsce. Ponadto zawodnikom z licencją Polskiego Związku Motorowego zakazuje się startów w zawodach organizowanych na terenie Federacji Rosyjskiej oraz na terenie Republiki Białoruskiej” – napisano w oświadczeniu PZM.
Powrót Artioma Łaguty na polskie tory
Swój powrót do żużlu Łaguta zapowiedział już w październiku 2022 roku. Rosjanin opublikował wówczas wpis na Instagramie, gdzie w kilku krótkich słowach poinformował kibiców, że w kolejnym sezonie wróci na tory. "I'm back 2023" - napisał żużlowiec.
Łaguta wrócił na tory. Wulgarne przyśpiewki kibiców Unii Leszno
Powrót Artioma Łaguty okazał się wręcz wyborny - żużlowiec pomógł Sparcie Wrocław w odniesieniu inauguracyjnego zwycięstwa nad Unią Leszno, zdobywając 11 punktów. Po wyścigu zawodnicy wrócili na tor, by podziękować kibicom za wyśmienity doping i wspaniałą atmosferę. Gdy Łaguta przejeżdżał obok sektora gości, fani Unii Leszno głośno zaczęli skandować popularną ostatnio przyśpiewkę "ruska ku***".
Żużlowiec nie dał się sprowokować. Jak podaje sport.interia.pl, Łaguta skomentował zachowanie kibiców w następujący sposób: "Dla mnie to bez różnicy (czy śpiewają, czy nie - dop. red.). Nie denerwuje mnie to. Żadnych gestów w stronę kibiców nie wykonałem. Każdy wie, że nie zrobiłem nic złego. Nikogo nie skrzywdziłem. To nie mój problem, a kibiców, że się tak zachowują"
Listen on Spreaker.