Pościg w Zgorzelcu zakończony wypadkiem
Wszystko zaczęło się podczas nocnej służby funkcjonariuszy z wydziału ruchu drogowego w Zgorzelcu. Policjanci postanowili zatrzymać do kontroli kierującego Oplem. Mężczyzna siedzący za kierownicą miał jednak zupełnie inne plany. Zamiast się zatrzymać, zignorował sygnały świetlne i dźwiękowe, gwałtownie przyspieszył i rzucił się do ucieczki.
Brawurowy rajd nie trwał długo. Jak informuje zgorzelecka policja, na jednym z zakrętów kierowca nie był w stanie opanować swojego pojazdu. Ucieczka zakończyła się w spektakularny sposób.
- Mężczyzna w pewnym momencie stracił panowie nad pojazdem, zjechał na pobliskie użytki rolne, a następnie staranował ogrodzenie i spadł ze skarpy, zatrzymując się na elementach ogrodzenie
- przekazuje nadkom. Agnieszka Goguł z policji w Zgorzelcu.
Długa lista przewinień kierowcy
Na miejsce wezwano służby ratunkowe. - W wyniku zdarzenia kierujący trafił do szpitala" – informuje policjantka. Szybko wyszło na jaw, dlaczego 42-latek tak desperacko próbował uniknąć kontroli. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że lista jego przewinień jest bardzo długa.
- Jak się okazało kierujący miał sądowe zakazy prowadzenia pojazdów i był pod wpływem alkoholu i narkotyków
- informuje nadkom. Goguł.
Teraz kierowca stanie przed sądem. Za popełnione przestępstwa, w tym niezatrzymanie się do kontroli, jazdę pod wpływem alkoholu i narkotyków oraz złamanie sądowych zakazów, grozi mu do 5 lat więzienia.
Przy okazji tego zdarzenia, policja ponownie zwraca się z ważnym przesłaniem do wszystkich kierowców. Brawura i lekkomyślność na drodze mogą prowadzić do prawdziwej tragedii.
- Apelujemy do kierujących o rozsądek i odpowiedzialność. Każda taka brawura może zakończyć się tragedią, zarówno dla kierującego, jak i przypadkowych osób znajdujących się na drodze
-apeluje policjantka.