Porażka Magdy Fręch w pierwszej rundzie wielkoszlemowego turnieju French Open
Polska tenisistka nie była faworytką w meczu pierwszej rundy French Open. Na sam początek rywalizacji Fręch nie miała łatwego zadania. Po drugiej stronie kortu stanęła Daria Kasatkina, rozstawiona w wielkoszlemowym turnieju z numerem 10. Były momenty, w których Polka potrafiła postawić się wyżej notowanej rywalce, szczególnie w pierwszym secie, jednak Rosjanka nie dała za wygraną.
W pierwszym secie podopieczna trenera Andrzeja Kobierskiego może żałować przede wszystkim tego, co stało się w gemie 11. Przy stanie 5:5 Fręch serwowała i wygrała trzy pierwsze piłki. Wydawało się, że w najgorszym wypadku seta rozstrzygnie tie-break. Kasatkina stratę jednak odrobiła i przełamała Polkę. Kilka minut później, przy swoim podaniu, zamknęła partię.
Rosjanka chwilę grozy przeżyła w drugim gemie drugiego seta. Wówczas w trakcie doślizgu do piłki wykręciło się jej lewe kolano. Fręch w tym momencie odrobiła przełamanie i było 1:1.
Kasatkina skorzystała z pomocy fizjoterapeutki i na kort wróciła po kilku minutach. Najwyraźniej nic poważnego jej się nie stało, bo od tego momentu spisywała się rewelacyjnie. Fręch nie wygrała już nawet jednego gema.
Po wygranych 7:5 i 6:1 w dwóch setach, Kasatkina zajmująca 13. miejsce w rankingu WTA, awansowała do dalszej fazy turnieju. Fręch grała z Kasatkiną trzeci raz i doznała trzeciej porażki.
Magdalena Fręch tym samym podzieliła los Magdy Linette, która również odpadła w pierwszej rundzie Roland Garros po meczu z Ludmiłą Samsonową. W kobiecej części turnieju, z Polek pozostała tylko Iga Świątek. Pierwsza rakieta świata w drugiej rundzie spotka się z Japonką, Naomi Osaką.
Łodzianka nie żegna się jeszcze z Paryżem. Do debla przystąpi w parze z Bułgarką Wiktorią Tomową.