- W Jedlinie-Zdroju doszło do wybuchu gazu w kamienicy, prawdopodobnie z rozszczelnionej butli, raniąc dwie osoby.
- Dwie osoby z poparzeniami trafiły do szpitala, a mieszkańcy zostali ewakuowani z uszkodzonego budynku.
- Kamienica została wyłączona z użytku, a jej mieszkańcy czekają na ekspertyzę techniczną i wsparcie gminy.
- Chcesz dowiedzieć się więcej o stanie budynku i pomocy dla poszkodowanych? Przeczytaj cały artykuł!
Do dramatycznego zdarzenia doszło w jednej z wielorodzinnych kamienic w dolnośląskiej Jedlinie-Zdroju. W lokalu na najwyższej kondygnacji nastąpił wybuch, który postawił na nogi służby ratunkowe i mieszkańców budynku. Na szczęście eksplozja nie wywołała pożaru, ale jej skutki są bardzo poważne.
Eksplozja na poddaszu i szybka akcja ratunkowa
Siła wybuchu była na tyle duża, że uszkodziła konstrukcję budynku. W mieszkaniu, w którym doszło do zdarzenia, przebywały dwie osoby - kobieta i mężczyzna. To oni najbardziej ucierpieli w wyniku eksplozji. Strażacy, którzy przybyli na miejsce, natychmiast przystąpili do akcji.
"Jest to kamienica wielorodzinna, w której doszło do wybuchu gazu, nawet najprawdopodobniej z rozszczelnionej butli, ponieważ były tam takowe butle w tym lokalu mieszkalnym. Gaz wybuchł w tej najwyższej kondygnacji, w tym lokalu, gdzie znajdowały się bezpośrednio dwie osoby. Te dwie osoby zostały z tego lokalu ewakuowane, kobieta i mężczyzna, z poparzeniami głowy i kończyny" - relacjonuje w rozmowie z naszymi reporterami Tomasz Kwiatkowski z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu.
Obie poszkodowane osoby z obrażeniami ciała zostały przetransportowane do szpitala.
Budynek nie nadaje się do zamieszkania
Ze względów bezpieczeństwa z budynku ewakuowano wszystkich mieszkańców. Wstępne oględziny wykazały znaczne uszkodzenia, w tym zniszczenie dachu i ścianek działowych na poddaszu. Decyzją nadzoru budowlanego kamienica została tymczasowo wyłączona z użytkowania.
"Budynek musi być poddany dokładnym oględzinom, ekspertyzom i naprawą. Tak naprawdę nie można tam na chwilę obecną uruchomić instalacji" - wyjaśnia Tomasz Kwiatkowski.
Oznacza to, że mieszkańcy nie mogą na razie wrócić do swoich domów. Większość z nich znalazła schronienie u swoich rodzin. Jak informują lokalne władze, gmina zaoferowała poszkodowanym niezbędną pomoc i wsparcie, w tym zapewnienie lokali zastępczych. Teraz wszyscy z niepokojem czekają na wyniki ekspertyzy, która oceni stan techniczny budynku i określi, kiedy powrót do mieszkań będzie możliwy.
