- W ciągu sześciu godzin od opublikowania posta i artykułu otrzymaliśmy 400 maseczek chirurgicznych. Po weekendzie liczba wzrosła do 600, dodatkowo dotarł do nas 60 maseczek bawełnianych, wielokrotnego użytku - mówi Magdalena Makowska-Donajska, rezydentka ze szpitala przy ul. Chałubińskiego 3.
Przypomnijmy, tekst o niewielkich ilościach maseczek opublikowaliśmy w piątek (20 marca).
Polecany artykuł:
- Byliśmy bardzo mile zaskoczeni tak wielką pomocą. Były to maseczki zarówno od firm, jak i osób prywatnych – dodaje lekarka. - Ponadto część z osób poświęciła swój czas, by takie maseczki uszyć, to niezwykle budujące. Nie wszystkie maseczki jesteśmy w stanie wykorzystać na bloku operacyjnym z uwagi na ściśle określone wymogi sanitarne, za to każda z masek stanowi dobrą barierę mechaniczną i przyda się do pracy na oddziale. Chcielibyśmy zabezpieczyć maseczkami wszystkie pacjentki przebywające aktualnie w klinice.
Dlatego zbiórka masek nadal trwa. - Jesteśmy pod wrażeniem profesjonalizmu grup szyjących maseczki wielorazowe i ich zaangażowania w niesioną pomoc. Maski te w większości przypadków są dwuwarstwowe, z możliwością założenia filtra między nimi - mówi dalej Makowska-Donajska. - Za wszystkie otrzymane maski jesteśmy bardzo wdzięczni. Taki gest daje nam poczucie, że nasza praca ma sens. Kiedy to my poprosiliśmy o pomoc, otrzymaliśmy ją natychmiastowo od pacjentek, mieszkańców Wrocławia i okolic. Dziękujemy!
W trakcie weekendu do szpitala zgłosili się również ochotnicy wykonujący przyłbice.
- Takie przyłbice osłaniają całą twarz. W połączeniu z maseczką, dobrze chronią oczy i skórę przed transmisją zakaźnego aerozolu, również w trakcie badania ginekologicznego - wyjaśnia Magdalena Makowska-Donajska.
My też dziękujemy za tak szeroką reakcję na nasz apel. Cieszymy się, że udało się zebrać tyle maseczek potrzebnych lekarzom we Wrocławiu.