O rozrzuconych na prywatnym terenie beczkach poinformowała Straż Miejska we Wrocławiu, która otrzymała zgłoszenie od spacerowicza. Przy ul. Krzemienieckiej odkryto łącznie ponad 100 beczek, niektórych mocno zardzewiałych. Na miejsce skierowano m.in. inspektorów Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska z Wrocławia oraz patrol chemiczny straży pożarnej i policję. Na pozostawionych beczkach widnieją informacje o szkodliwości substancji, jaka w nich się znajduje.
Policja szuka właściciela beczek
- Wciąż ustalany jest właściciel beczek. Są pewne tropy, ale na razie nie ma nowych informacji w tej sprawie. Wiadomo, że substancje, które odkryto na terenie dawnej drukarni służyły do produkcji druku lub były wykorzystywane w procesie produkcyjnym, mogą tam być np. rozpuszczalniki – przekazał nam podkomisarz Wojciech Jabłoński, rzecznik prasowy policji we Wrocławiu. Także straż pożarna potwierdza, że ze wstępnych wyników badań wiadomo, że są to substancje związane z produkcją w drukarni.
WIOŚ we Wrocławiu poinformował, że beczki mają pojemność 200 litrów. - Inspektorzy WIOŚ we Wrocławiu na miejscu wykonali oględziny, pobrali również próby gleby, m.in. w miejscu rozszczelnienia jednej z beczek – informuje Barbara Lewery, rzecznik prasowa WIOŚ i dodaje, że na wyniki dokładnych badań trzeba jeszcze poczekać.
Cały teren jest obecnie monitorowany i zabezpieczany 24 godziny na dobę przez Straż Miejską we Wrocławiu. Beczki, z których wyciekała substancja zostały dodatkowo zabezpieczone. Jak zapewnia rzecznik policji, nie ma obecnie zagrożenia dla środowiska. Beczki powinien uprzątnąć właściciel terenu.
Jeśli beczek nie uda się uprzątnąć na koszt właściciela, materiały będą musiały być zutylizowane na koszt miasta.