W 2022 roku swoją premierę miał film dokumentalny "Oszust z Tindera" o mężczyźnie, który "podając się za bogatego potentata diamentów", uwodził w Internecie kobiety, aby następnie wyłudzić od nich miliony dolarów. Oglądając tego typu produkcje, wydaje nam się, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach. Tymczasem podobna sytuacja miała miejsce w Polsce. Co ciekawe, również w 2022 roku. Mogliśmy przeczytać o niej na łamach "Gazety Wyborczej".
Uwodził, żeby wyłudzić pieniądze. Polski "stalker z Tindera" z Wrocławia odpowie za oszustwa
W listopadzie 2022 roku w "Gazecie Wyborczej" ujawniono proceder, jakiego przez lata dopuszczał się mieszkaniec Wrocławia Robert I. Mężczyzna poznawał kobiety przez media społecznościowe oraz aplikacje randkowe. Skupiał się głównie na samotnych matkach, które niedawno przeżyły rozwód lub śmierć męża. W każdym przypadku miał bardzo podobny schemat działania.
Robert I. kreował się w oczach nowo poznanych kobiet na czułego, miłego i pomocnego mężczyznę. Podawał się też za bogatego mężczyznę, który z różnych powodów potrzebował pożyczki. Część pieniędzy oraz drogocennych przedmiotów po prostu kradł, a jeśli kobieta żądała zwrotu pożyczek czy też próbowała zakończyć znajomość z Robertem I., ten zaczynał jej grozić. Mówił chociażby, że upubliczni jej nagie zdjęcia, które zrobił po kryjomu.
Jak podaje onet.pl, najwięcej, bo aż 940 tys. zł, straciła Magda (imię zmienione). Kobieta poznała oszusta na portalu randkowym. Ten zaoferował nowej znajomej pomoc w sprzedaży auta. Potem wyłudził od niej 200 tys. zł rzekomo z powodu problemów z gangsterami, a następnie ukradł kobiecie 300 tys. zł z sejfu. Gdy Magda domagała się zwrotu gotówki, Robert I. zagroził upublicznieniem jej nagich zdjęć.
Przez lata był bezkarny. Mimo tego, że niektóre ofiary zgłaszały się na policję, funkcjonariusze uważali, że nie mają dowodów na przestępstwo lub po prostu przyjmowali tłumaczenie Roberta I. Wszystko zmieniło się, gdy sprawa wyszła na jaw na łamach "Wyborczej". Wtedy to mężczyzna zyskał miano "stalkera z Tindera".
Wówczas organy ścigania zaczęły w końcu traktować zgłoszenia poważnie i w maju 2023 roku Robert I. został aresztowany. Za to po półtora roku śledztwa, 20 marca 2024 roku, Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu skierowała do Sądu Okręgowego akt oskarżenia przeciwko Robertowi I. Zarzuty obejmują aż 23 czyny, w tym:
- oszustwa;
- kradzieże;
- włamania;
- groźby;
- znęcanie psychiczne.
Dotyczą one siedmiu osób, które łącznie zostały oszukane na ponad milion złotych. Akt oskarżenia nie obejmuje jednak wszystkich przestępstw, ponieważ w toku są dwa postępowania przeciwko "stalkerowi z Tindera". Dotyczą one oszustwa na ponad 300 tys. zł, kradzieży telefonu, nielegalnego wykorzystania danych oraz gróźb w stosunku do czterech osób.
Do sprawy został już przydzielony sędzia, jednak nie został jeszcze wybrany termin pierwszej rozprawy. Oskarżony nadal przebywa w areszcie.
Polecany artykuł: