Na wakacje służbową limuzyną. Bartłomiej Ciążyński już nie jest wiceministrem sprawiedliwości
W ostatnich godzinach w Internecie został opublikowany artykuł autorstwa dziennikarzy Wirtualnej Polski. Jak ustalili redaktorzy, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, Bartłomiej Ciążyński, pojechał na wakacje służbową limuzyną, a za paliwo płacił również służbową kartą.
Polityk Lewicy oraz były wiceprezydent Wrocławia w maju 2024 roku został zatrudniony w państwowym Polskim Ośrodku Rozwoju Technologii (PORT). Dostał tam służbowy samochód oraz kartę paliwową. Nie pracował tam jednak długo, ponieważ już 5 lipca 2024 roku został wiceministrem sprawiedliwości, a chwilę później pojechał na urlop.
Na wakacje z rodziną Ciążyński wyjechał do Słowenii. Jak dowiedzieli się dziennikarze WP, samochód zatankował jednak nie za prywatne pieniądze, a za publiczne, co surowo zabrania regulamin używania karty paliwowej. Dodatkowo, polityk z Wrocławia skorzystał ze służbowego auta w prywatnym celu, mimo że, jak podkreślają dziennikarze WP, nie miał do tego prawa.
"Ciążyński powiedział WP, że nie złamał prawa, mógł jechać służbowym autem na prywatny urlop z rodziną, a za paliwo zapłacił z własnej kieszeni, na co są dowody. Miał je udostępnić Wirtualnej Polsce - nie zrobił tego. Za to po kilku godzinach zadzwonił, by potwierdzić nasze ustalenia i zapowiedzieć zwrot pieniędzy na konto instytutu. Swoje działanie tłumaczył brakiem doświadczenia w korzystaniu ze służbowych samochodów" - czytamy na portalu WP ujawniającym całe zdarzenie.
Były wiceprezydent Wrocławia odchodzi z rządu. Dymisję od razu przyjął Donald Tusk
Kilka godzin po opublikowaniu artykułu ujawniającego całą sytuację, Bartłomiej Ciążyński podał się do dymisji. Na konferencji prasowej w Sejmie polityk przyznał się do popełnienia błędu. Jak powiedział, nie miał świadomości, że nie może tak uczynić. Jednocześnie jest też świadomy, że za taki błąd musi ponieść odpowiedzialność.
- Chcę też zaznaczyć, że środki, które spożytkowałem, tankując, zwróciłem na konto - dodał polityk na konferencji prasowej. - Chcę też z głębi serca bardzo szczerze przeprosić za zaistniałą sytuację, jest mi niezmiernie przykro, że tak się stało. Miałem ambitne plany, jeśli chodzi o pracę w resorcie sprawiedliwości, one były już realizowane - dodał.
Na wspomnianej konferencji prasowej wypowiedział się również wicemarszałek Sejmu i lider Lewicy, Włodzimierz Czarzasty. Jak przyznał, Ciążyński "popełnił błąd, zwrócił środki finansowe, przeprosił i podał się do dymisji". Dodał też, że temat uważa za zamknięty.
Rezygnację polityka z Wrocławia z funkcji wiceministra od razu przyjął premier Rzeczypospolitej Polski, Donald Tusk. Na portalu X tak skomentował sprawę:
"Błędy się zdarzają, ale trzeba za nie płacić. Dotyczy to w szczególności łudzi władzy. Wiceminister z całą pewnością wie, co powinien zrobić."
Polecany artykuł: