Pobicie w Szczytnej. Znany działacz społeczny twierdzi, że skopał go policjant

i

Autor: pexels.com/Artur

Dolny Śląsk

Pobicie w Szczytnej? Znany działacz społeczny twierdzi, że skopał go policjant

2023-08-18 11:25

W mediach społecznościowych znany mieszkaniec Szczytnej w powiecie kłodzkim opisuje, że został zatrzymany przez policję, a następnie pobity w radiowozie i na komisariacie. Zdarzenie miało mieć miejsce po zakończeniu miejskiej imprezy. Do sprawy odniosła się Komenda Powiatowa Policji w Kłodzku, która wyjaśnia okoliczności zdarzenia.

Wszystko działo się 6 sierpnia 2023 roku w Szczytnej, niewielkiej miejscowości w powiecie kłodzkim. Jak opisuje w mediach społecznościowych pan Artur, po imprezie doszło do linczu na jego osobie. Mężczyzna w nagraniu opowiada o tym, że został pobity przez policjanta i że stracił przytomność, a następnie trafił do szpitala. Nasza redakcja skontaktowała się z panem Arturem. W oświadczeniu, które nam podesłał opowiada o tym, że całe zdarzenie zaczęło się od „nieodpowiedniego komentarza”, które wykrzyczała jedna z osób będących na festynie.

- Niestety, atmosfera nagle się zaogniła, gdy pojawił się nieodpowiedni komentarz. W rezultacie ludzie zareagowali agresywnie, co spowodowało niebezpieczne zamieszanie. W momencie tego incydentu pojawiła się policja, która nieproporcjonalnie zareagowała, co skutkowało moim przewróceniem się na ziemię, zakuciem w kajdanki oraz zawiezieniem na posterunek – pisze pan Artur.

- Chciałbym podkreślić, że istnieją dowody w postaci nagrań, które potwierdzają, iż moje zachowanie nie miało związku z podawaniem fałszywych informacji. Nie byłem zabrany bezpośrednio do lekarza SOR, jak to zostało zapisane w oświadczeniu policji.Faktycznie, zostałem zabrany na posterunek, gdzie zostałem bity i uległem obrażeniom. Kajdanki zostały nałożone w sposób bolesny i niewłaściwy, co spowodowało dodatkowy dyskomfort -podkreśla.

Po nagłośnieniu sprawy przez pana Artura, w mediach społecznościowych zrobiło się głośno. O całym zdarzeniu informuje również znany działacz polityczny i wideobloger Zbigniew Stonoga. Zapowiedział upublicznienie nagrań z monitoringu, które mają potwierdzać wersję przedstawianą przez pana Artura. W czwartek zamieścił krótkie nagranie z monitoringu, na którym widać policyjny radiowóz.

Kłodzka policja opublikowała oświadczenie

Po tym jak o całej sprawie zaczęło huczeć Komenda Powiatowa Policji w Kłodzku opublikowała oświadczenie. W informacji zamieszczonej na stronie internetowej komendy czytamy m.in. że po zakończeniu imprezy w Szczytnej policjanci podjęli interwencję wobec nietrzeźwego mężczyzny, który miał stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa innych. Mężczyzna zdaniem policji miał podchodzić do przechodniów i im ubliżać, „wykrzykując różnego rodzaju wulgaryzmy, a także machał rękoma, prowokując ich do bicia” – informuje policja.

Dalej w oświadczeniu policja przekazuje, że mężczyzna został wezwany przez policjantów do zachowania zgodnego z prawem: "ruszył pośpiesznie w ich stronę i próbując uderzyć, wykrzykiwał wulgaryzmy pod ich adresem oraz groził im, co zgodnie z obowiązującymi przepisami jest przestępstwem. Został następnie zatrzymany i z uwagi na stan, w jakim się znajdował, trafił pod opiekę lekarzy specjalistów…"

Policja w oświadczeniu tłumaczy, że zastosowano "adekwatne do sytuacji środki przymusu bezpośredniego".

„W trakcie interwencji i zatrzymania, mężczyzna ten nie przestawał jednak być agresywny, zachowywał się irracjonalnie i nadal znieważał funkcjonariuszy oraz im groził. Nie chciał także podać swoich danych osobowych." - czytamy.

"(...) następnego dnia po wcześniejszej konsultacji z prokuratorem z kłodzkiej prokuratury, usłyszał zarzuty m.in. za publiczne znieważenie funkcjonariuszy oraz kierowanie gróźb karalnych pod ich adresem."

Kłodzka policja podaje również, że przeprowadzone badanie wykazało, że w chwili zatrzymania mężczyzna miał ponad 2,3 promila alkoholu, a test na obecność środków odurzających dał wynik pozytywny.

Komendant Powiatowy Policji w Kłodzku zlecił wyjaśnienie przebiegu zdarzenia. Sprawa jest wciąż w toku. "Do chwili obecnej nie wykazały, aby w trakcie interwencji z udziałem 43-latka doszło ze strony funkcjonariuszy do naruszenia prawa." - zaznaczono na koniec.

Mężczyzna twierdzi, że ma dowody na potwierdzenie swoich słów

Pan Artur, który w społeczności lokalnej jest znany m.in. z organizowania różnych wydarzeń charytatywnych, zapewnia, że ma dowody na potwierdzenie swoich słów i że niebawem złożone zostanie oficjalne zawiadomienie w sprawie. O zdarzeniu poinformował swoich prawników i prosi o poważne potraktowanie sprawy oraz przeprowadzenie rzetelnego śledztwa w celu wyjaśnienia okoliczności incydentu.

-Pragnę, aby moje prawa zostały w pełni zabezpieczone, a sprawiedliwość została spełniona. Wierzę, że Państwa stacja, jako media lokalne, będzie mogła oddać temu zdarzeniu odpowiednią uwagę, aby zapewnić przejrzystość i uczciwość procesu - pisze pan Artur.

Pomylił hamulec z gazem i wjechał z impetem w blok mieszkalny