Kierowca sportowego Lamborghini Huracan pomylił tor wyścigowy z autostradą. Na nagraniach, które trafiły do sieci widać, jak ogromne zagrożenie stwarza dla kierowców jadących autostradą A4. W najnowszym filmie udostępnionym przez kanał „Stop cham” widać, jak pirat drogowy pędzi na odcinku autostrady A4 z Katowic w kierunku Wrocławia. W pirackim rajdzie z zawrotną prędkością wyprzedza auto, w którym jest wideorejestrator. Następnie wyprzedza autobus, a później kolejne pojazdy pędząc poboczem. Ciągnie się za nim kurz.
To kolejne, trzecie już nagranie z udziałem zielonego lamborghini na polskich drogach. Pod koniec czerwca sportowe auto jechało opolskim odcinkiem autostrady A4. Wówczas kierowca lamborghini z rykiem silnika wyprzedzał sznur samochodów pasem awaryjnym. To wtedy film trafił do skrzynki mailowej opolskiej policji, która następnie opublikowała nagranie.
- Jeśli byłeś świadkiem łamania prawa ze strony tego i innych uczestników ruchu drogowego na terenie województwa opolskiego, powiadom nas – zaapelowała na początku lipca policja w Opolu.
Kierowca sportowego lamborghini wciąż nieuchwytny
Na trzecim z kolei nagraniu kierowca – pirat ponownie łamał przepisy stwarzając przy bardzo duże zagrożenie dla zdrowia i życia innych uczestników ruchu. Kierowca znów jechał poboczem z bardzo dużą prędkością wyprzedzając samochody stojące w korku na remontowanym odcinku drogi.
- Pieniądze, jak widać, nie zawsze idą w parze z rozumem – komentuje ostatnie nagranie jeden z internautów na „Stop cham”.
- To, że kierowca tego auta może zginąć to już jego problem, ale to że może zabić kogoś niewinnego to już inna sprawa - komentuje kolejna osoba.
Niestety, kierowca zielonego lamborghini wciąż pozostaje nieuchwytny. Policja w Opolu cały czas namierza pirata, jednak na razie bez rezultatu. Za popełnione wykroczenia kierowcy może grozić mandat do 6 tysięcy złotych.