Patrick Olsen odchodzi ze Śląska Wrocław. Sensacyjne wieści z klubu
Patrick Olsen nie zagra już w barwach Śląska Wrocław. Duński pomocnik rozwiązał kontrakt z klubem za porozumieniem stron, a swoją karierę kontynuował będzie w Dinamie Bukareszt. Informacja do kibiców trafiła za pośrednictwem mediów społecznościowych WKS-u, który pożegnał się z zawodnikiem.
"Patrick Olsen odchodzi ze Śląska Wrocław. Duński pomocnik rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron i teraz będzie reprezentował barwy Dinama Bukareszt. Patrick, dziękujemy za wszystkie piękne chwile, wicemistrzostwo Polski i zaangażowanie, trzymamy kciuki i powodzenia!"
- czytamy we wpisie.
Duńczyk do Śląska trafił w sezonie 2021/2022. Pomocnik bardzo szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie, a w barwach WKS-u zanotował łącznie 73 spotkania, w których aż 19-krotnie wybiegał na murawę z opaską kapitańską na ramieniu.
W obecnym sezonie Olsen nie zdołał wybiec na boisko ani razu. Początkowo zmagał się z kontuzją, która wykluczyła go z pierwszych spotkań w lidze i europejskich pucharach. Gdy już wydawało się, ze Duńczyk jest zdolny do gry, złapał kolejny uraz, uniemożliwiający mu grę w pierwszym zespole.
Z decyzją klubu nie zgadzają się kibice, którzy otwarcie krytykują Śląsk. Dziwić może fakt, że zawodnik z ważnym kontraktem odszedł z Wrocławia za darmo, szczególnie, że mówimy o przyzwoitym piłkarzu z bardzo ciekawą przeszłością. Patrick Olsen według portalu Transfermarkt wyceniany jest na ponad 2 miliony złotych.
"Możecie to nam racjonalnie wytłumaczyć dlaczego odszedł jeden z najlepszych zawodników zeszłego sezonu i to za darmo?"
- komentują zdenerwowani kibice.
Oczywiście, wycena portalu w przypadku zawodników z mniej popularnych lig bywa nietrafiona, jednak daje pewien pogląd na to, ile wicemistrz Polski na jednym ze swoich ważniejszych piłkarzy mógłby zarobić. Abstrahując jednak od kwestii zarobków, kibiców niepokoi również ogólna sytuacja w klubie oraz niezrozumiała seria zdarzeń, która może dawać wrażenie, że Śląskiem kierują osoby bez większego planu.
"Ktoś zabierze w końcu głos co się tu dzieje? To wygląda jak jakaś komedia. Lider zespołu z ponad 70 występami tak o nagle odchodzi z klubu. Kontraktujemy losowych ludzi typu Bartolewski, jako jedyny zespół nie wygraliśmy w Ekstraklasie. O co tu chodzi?"
- pyta Szymon Beda, redaktor portalu Śląsknet oraz kibic WKS-u.
Martwić może również brak tak otwarcie zapowiadanej przez najważniejsze w klubie osoby komunikacji. Zarówno prezes Śląska, Patryk Załęczny, jak i dyrektor sportowy, Dawid Balda, bardzo chętnie i często wypowiadali się na temat sytuacji w drużynie, gdy tej szło dobrze. Kibice zauważają, że w momencie, gdy WKS boryka się z pewnymi problemami, tej komunikacji znów brakuje, a decydenci zamiast wyjść przed szereg i wytłumaczyć kibicom, co się dzieje, wybierają milczenie.