Spór o budowę ogromnych hal przemysłowych pod Wrocławiem trwa. Mieszkańcy Gminy Wisznia Mała protestują
Wieś Malin znajduje się między Wrocławiem a Trzebnicą i liczy około 600 mieszkańców. We wschodniej części miejscowości jest ogromny, niezabudowany teren, który kiedyś pełnił funkcję poligonu wojskowego. Wszystko zmieniło się w 2007 roku, kiedy to jego właścicielem stała się spółka Develia, czyli jeden z największych deweloperów w Polsce.
Pierwotnie powstał pomysł, aby całą działkę przerodzić w luksusowe osiedle domów jednorodzinnych, w której znajdowałyby się również części:
- rekreacyjna;
- usługowa;
- szkoła;
- przedszkole;
- pas zieleni.
Plany uległy jednak zmianie, a inwestorzy chcą wybudować tam ogromne centrum logistyczne. Mają tworzyć go trzy hale o łącznej powierzchni 400 tys. metrów kwadratowych. Koszt budowy szacowany jest na około 1,5 mld zł, a sam obiekt ma zapewnić kilka tysięcy miejsc pracy. Co więcej, w ramach tej inwestycji ma powstać też droga łącząca wspomniane centrum z S5.
Ta zmiana wprowadziła ogromne wzburzenie wśród mieszkańców wsi Malin. Wskazują oni, że jest to niezgodne z obecnym studium terenu, które mówi o przeznaczeniu pod zabudowę mieszkaniową.
- To jest teren, który w obecnie obowiązującym dokumencie, jest przeznaczony pod zabudowę mieszkaniową. W tej chwili wójt razem z inwestorami chce doprowadzić do zmiany przeznaczenia tego terenu z mieszkaniowego na przemysłowy, aby umożliwić wybudowanie tam ogromnego centrum produkcyjno-logistycznego
mówi naszej reporterce Aleksandra Marciniak z Fundacji Sieć Obywatelska "Razem dla mieszkańców" oraz Komitetu Społecznego "NIE dla przemysłu w Malinie".
Mieszkańcy nie zgadzają się na budowę ogromnych hal przemysłowych, argumentując to m.in. tym, że:
- obiekt będzie generować sześć tysięcy pojazdów, przejeżdżających codziennie wybudowaną drogą krajową (w tym półtora tysiąca tirów);
- pojazdy będą wjeżdżać i wyjeżdżać z centrum logistycznego średnio co siedem sekund (według obliczeń mieszkańców);
- jakość powietrza we wsi pogorszy się.
W rozmowie z naszą reporterką, osoby mieszkające w tej wsi podkreślają, że uciekli z "betonozy" Wrocławia do zieleni, a takie działania są niezgodne z prawem:
- Sposób, w jaki uprzemysławiana jest gmina Wisznia Mała, absolutnie urąga zasadom współżycia obywatelskiego i szacunku dla sąsiadów
- Bo jeżeli zabuduje się kilkadziesiąt hektarów w sposób nieodwracalny, to jest strata społeczna i środowiskowa. Żeby sobie to wyobrazić, cztery hale będą mieć prawie trzy kilometry długości i to będzie pionowa ściana 15 metrów zabetonowanego łącznie po 60 hektarów
- Nikt z nas nie chce mieszkać w sąsiedztwie tak uciążliwego przemysłu
Jednym z argumentów Wójta Gminy Wisznia Mała, Jakuba Bronowickiego, jest zapewnienie nowych miejsc pracy. Jak dowiedziała się nasza reporterka, w gminie tej bezrobocia jednak nie ma. Mieszkańcy mają również wsparcie Prezydenta Wrocławia, Jacka Sutryka.
Mieszkańcy swoje, radni swoje. W Gminie Wisznia Mała pod Wrocławiem wrze!
23 października 2024 roku odbyła się sesja Rady Gminy Wisznia Mała. Krzysztof Chuchro, radny Gminy Malina, apelował podczas tego spotkania o pozytywne rozpatrzenie petycji mieszkańców.
- Marginalizowania protestu społecznego, wielkości zmiany terenu - 160 hektarów to jest prawie dwa razy Malin - zanieczyszczenie światłem i hałasem, ruchem tysięcy samochodów, nie odnosi się do pogorszenia mieszkaniowych i zdrowotnych warunków życia
podkreśla radny.
Mieszkańcy wsi zarzucają też władzom brak konsultacji społecznych i działanie niezgodne z prawem. Rada Gminy zwołała specjalną komisję, która zajęła się wspomnianą petycją.
- Komisja, analizując treść petycji dokumentacją planistyczną oraz przedstawione wyjaśnienia wójta gminy Wisznia Mała, uznała zarzuty za bezpodstawne. Wnioskuje o uznanie przez Radę Gminy Wisznia Mała petycji za bezzasadną
mówiła Przewodnicząca Rady Gminy, Małgorzata Ottenbreit.
Podczas głosowania 10 radnych było za tym, że ustawa jest bezzasadna, a tylko dwóch poparło mieszkańców.