O śmierci Joanny Kołaczkowskiej poinformowali członkowie kabaretu w poruszającym komunikacie, który ukazał się w nocy ze środy na czwartek:
„Przyszło Jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. Walczyła dzielnie, z godnością, z nadzieją. My razem z Nią. Wyczerpaliśmy niestety wszystkie dostępne formy leczenia. Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił.
Asia odeszła spokojnie, bez bólu. W otoczeniu najbliższych i przyjaciół – wśród tych, których kochała i którzy kochali Ją bezgranicznie.
Zostawiła po sobie ogromną wyrwę, której niczym nie da się zapełnić. W nas – ludziach, którzy byli z Nią blisko, którzy dzielili z Nią scenę i życie. I w świecie sztuki, który był Jej przestrzenią, Jej domem, Jej oddechem., a Ona była jego najpiękniejszym uosobieniem.
Jej talentu nie da się porównać – był zjawiskiem. Jej obecność – darem. Jej odejście – stratą nie do ogarnięcia.”
Dolny Śląsk żegna swoją artystkę Joannę Kołaczkowską
Joanna Kołaczkowska urodziła się 22 czerwca 1966 roku w Polkowicach. Dzieciństwo i młodość spędziła na Dolnym Śląsku – ukończyła technikum ogrodnicze w Głogowie oraz dwuletnie studium nauczycielskie w Legnicy. Studiowała pedagogikę kulturalno-oświatową w Zielonej Górze. Jej związki z Dolnym Śląskiem były bardzo silne, co widać w licznych komentarzach artystów i instytucji z regionu.
Joanna Kołaczkowska regularnie wracała na lokalne sceny, występując, wspierając i współtworząc wydarzenia artystyczne. Podczas tegorocznego Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, jeszcze w marcu, artystka zachwycała publiczność jako prowadząca Konkurs Aktorskiej Interpretacji Piosenki.
„Była w tym niezrównana. Jesteśmy zaszczyceni wieloletnią przyjaźnią i sympatią, jakiej z Jej strony doświadczaliśmy. Łączymy się dziś w bólu i trudnym do wyrażenia smutku (…) jest to strata niezrozumiała, niewyobrażalna i trudna do zniesienia”
– napisali organizatorzy Przeglądu Piosenki Aktorskiej.
W rozmowie z Radiem Eska Joannę Kołaczkowską wspomina także Małgorzata Życzkowska-Czesak, dyrektor Centrum Kultury "Muza" w Lubinie, gdzie artystka wielokrotnie występowała na scenie.
"Joanna Kołaczkowska to wyjątkowa, utalentowana, charyzmatyczna postać, o której nie sposób mówić w czasie przeszłym. Na zawsze zostanie w naszej pamięci i naszych sercach za swoje genialne kreacje, które bawiły całe pokolenia, ale też lub przede wszystkim za to, że była dobrą duszą, normalnym, wrażliwym człowiekiem, który zawsze chętnie - mimo ogromu innych obowiązków - angażował się w pomoc innym. Nie ma osoby, której nie dotknęłaby głęboko jej strata. Nawet ci, którzy jej nie znali osobiście mają poczucie, że stracili przyjaciela. O Muzie zawsze wypowiadała się z czułością i sentymentem, a i my byliśmy szczęśliwi, gdy z naszej sceny rozbrzmiewał ten jedyny w swoim rodzaju głos, który niósł śmiech...Za mało, za krótko...Dziś nikt nie może sobie znaleźć miejsca, ani ukojenia wobec tak tragicznej wiadomości"
Z głębokim żalem pożegnali ją także organizatorzy Satyrykonu w Legnicy:
„Była nie tylko ikoną kabaretu – była zjawiskiem. Dziękujemy Ci Joanno za wszystko. Za to, że potrafiłaś śmiać się z rzeczy trudnych i mówić o nich bez zadęcia, wbijając szpile tam gdzie trzeba. Nie możemy uwierzyć, że już Cię z nami nie ma.”
Głogów pamięta
Szczególne miejsce w sercu Joanny zajmował Głogów. To tu się uczyła, tu wracała, tu odwiedzała lokalne inicjatywy społeczne. W wywiadzie dla MyGlogow.pl w 2023 roku mówiła:
„Trzeba się czasami uśmiechnąć, bo idzie oszaleć”
– podkreślając, jak ważna jest rola uśmiechu i wsparcia w obliczu trudnej codzienności.
Wzruszające słowa pożegnania skierowała do niej Dorota Drozd z Centrum Kultury w Głogowie:
„Aśka, dziękujemy za to, że mieliśmy te parę chwil, by Cię poznać, rozmawiać, śmiać się razem i podziwiać Twój talent. Pamięta się dobro, a Ty tyle go po sobie zostawisz. Leć odpocząć wreszcie, choć wydaje się, że to za szybko… nam tu na ziemi w sumie zawsze wiele się wydaje… ”
„Chciałbym ją jeszcze kiedyś zobaczyć”. Artyści wspominają aktorkę kabaretową
W sieci pojawiło się wiele emocjonalnych wpisów artystów i ludzi kultury. Słowa poruszenia wyraził m.in. Dominik Kearney, raper pochodzący z Dolnego Śląska:
„Nie wiem do których drzwi w nocy zapukała Joanna Kołaczkowska z Kabaretu Hrabi, ale bardzo chciałbym tam kiedyś trafić i Ją zobaczyć. (…) Polska scena komediowa w Jej osobie straciła swoją największą wartość i już nigdy nie będzie taka sama. Wielki żal ”
Z kolei Centrum Kultury „Muza” w Lubinie napisało:
„Ciepła, serdeczna, pełna światła, które tak często rozlewała wokół siebie. Trudno uwierzyć, że już jej tu z nami nie ma…”