Przemysław Babiarz zawieszony przez TVP. "Imagine" to tylko pretekst
W piątek, 26 lipca, w Paryżu odbyła się oficjalna ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich. Na całym świecie wydarzenie to trafiło na usta niemal wszystkich ze względu na kontrowersyjną część artystyczną. W Polsce jednak tematem numer jeden jest zawieszenie Przemysława Babiarza. Komentator na transmisji z otwarcia postanowił bowiem odnieść się do wykonywanej podczas wydarzenia piosenki Johna Lennona "Imagine". "Świat bez nieba, narodów i religii. To jest wizja pokoju, który ma wszystkich ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety" – powiedział Przemysław Babiarz, za co został później przez TVP zawieszony.
"Wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie - to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska. Nie ma zgody na ich łamanie. Informujemy, że po wczorajszym, skandalicznym wystąpieniu i słowach Przemysława Babiarza, został on zawieszony w obowiązkach służbowych i nie będzie komentował zmagań podczas igrzysk olimpijskich" - zakomunikowała Telewizja Polska.
Temat od samego początku wydawał się na swój sposób podejrzany. Sprawie nieco bliżej postanowiła się przyjrzeć redakcja "Fakt". "Jeszcze w sobotę 27 lipca 2024 r. rano nie było nawet mowy o żadnych konsekwencjach wobec Babiarza. Sytuacja zmieniła się wczesnym popołudniem. Prezes TVP Tomasz Sygut kazał odsunąć dziennikarza od komentowania imprezy, choć to, jak podejrzewa jeden z naszych informatorów, nie był jego pomysł. Polityczne polecenie miało przyjść z góry. Kto za tym stał, nie wiadomo" - pisze "Fakt".
Jak się podaje redakcja, Przemysław Babiarz miał spodziewać się takiej decyzji Telewizji Polskiej. Co więcej, Jakub Kwiatkowski - szef redakcji sportowej TVP - przed Igrzyskami Olimpijskimi miał odbyć rozmowę z komentatorem, ostrzegając go, by podczas transmisji dopierał słowa roztropniej.
Dodatkowo, źródło "Faktu" podkreśla, że Babiarz "był solą w oku kierownictwa stacji jako ulubieniec Jacka Kurskiego". Komentator znany jest ze swoich konserwatywnych poglądów, co nie powinno jednak mieć żadnego wpływu na to, jak traktowany jest przez pracodawcę. Źródło "Faktu" przekazuje, że "redakcja sportowa TVP jest zbulwersowana tym odsunięciem".