W stolicy Dolnego Śląska nie brakuje śmiałków, gotowych skoczyć z 70 metrowej wieży.
- Zawsze każdy po takim skoku jest zadowolony i poleca dalej. Często jest tak, ze ktoś skoczy, a potem wraca kilka dni później ze znajomym, którego namówił na skok - opowiada Kevin Pieprzak instruktor skoków na bungee z Wrocławia.
Ci którzy wolą bardziej przyziemną, choć dającą odpowiedni zastrzyk adrenaliny rozrywkę chętnie siadają za kółkiem gokarta.
- Jeżeli ktoś przychodzi na tor bez humoru, to zaraz po jeździe zmienia się to diametralnie, ponieważ jazda sprawia taką frajdę, że nie da się wyjść stąd smutnym - zapewnia Piotr Przerada kierownik toru kartingowego we Wrocławiu.
Instruktorzy podkreślają, że coraz więcej osób, niezależnie od wieku korzysta z tego typu rozrywek.
Polecany artykuł: