Podaż nowych mieszkań w stolicy Dolnego Śląska spadła o około 40% po Q1 2022 w stosunku do Q1 2021 (dane JLL Residential). Mniejsza dostępność lokali na rynku pierwotnym spowodowana jest zarówno mniejszą dostępnością gruntów - zwłaszcza tych w centrum - długim czasem procedowania koniecznych w procesie inwestycyjnych zezwoleń, jak i ostrożnością deweloperów we wprowadzaniu na rynek nowych inwestycji. Ten ostatni czynnik uwypukla się zwłaszcza na przestrzeni ostatnich tygodni: zawirowania na światowych rynkach mogą wpłynąć na harmonogramy realizacji inwestycji, bo ceny materiałów budowlanych szybują w górę z zawrotną prędkością. Kurczy się zatem oferta mieszkań na sprzedaż, natomiast Wrocław jeszcze na początku roku świetnie radził sobie w kontekście rynku najmu. Wybuch wojny w Ukrainie zmienił wszystko: w ciągu kilku tygodni oferta dostępnych mieszkań na wynajem skurczyła się o niemal 60%, a ceny najmu lokali we Wrocławiu są obecnie wyższe o 33% niż w analogicznym okresie 2021 i o 17% wyższe niż zaledwie dwa tygodnie temu (dane PKO Research).
Jak miasto radzi sobie z tą sytuacją?
Jakub Mazur, Wiceprezydent Wrocławia, na marcowym Briefingu Mieszkaniowym wrocławskiego Oddziału Polskiego Związku Firm Deweloperskich przyznał, że w kontekście organizacji pomocy dla uchodźców samorządy liczyły na większe, systemowe wsparcie ze strony władz centralnych, ale radzą sobie dobrze.
- Gdyby nie gminy - wójtowie, burmistrzowie, prezydenci - to by się nie udało. Szacujemy, że ponad 200 000 uchodźców przez Wrocław przejechało, ponad 60 000 z nich zostało, choć ciężko te liczby precyzyjnie oszacować. Obecnie jedynie połowa z 3 000 przygotowanych przez miasto miejsc noclegowych dla obywateli Ukrainy poszukujących dachu nad głową jest zajęte. Jesteśmy ogromnie dumni, że wolontariusze, urzędnicy, prywatni przedsiębiorcy, mieszkańcy Wrocławia - wszyscy tak kolektywnie włączają się w organizację tej pomocy. Wrocław i wrocławianie zdali egzamin. Choć to dopiero początek, wyzwania są przed nami. Musimy być gotowi na to, że już niebawem Wrocław może stać się miastem miliona mieszkańców. Zakładając około 250 000 uchodźców z Ukrainy, będziemy musieli zapewnić, licząc proporcjonalnie, około 60 000 mieszkań - mówi Jakub Mazur.
Polecany artykuł:
Tomasz Stoga, Prezes PZFD Wrocław, deklaruje pełne wsparcie dla magistratu ze strony branży, którą reprezentuje.
- Miasto świetnie rozumie skalę, w jakiej przyjdzie nam, jako aglomeracji, udzielać wsparcia naszym wschodnim sąsiadom i przez tych kilka tygodni pokazało, że radzi sobie wspaniale. By zaspokoić potrzeby mieszkaniowe, które za sprawą sytuacji wojennej za naszą granicą diametralnie się zmieniły, musimy działać w ramię w ramię. Mówiliśmy o tym, że we Wrocławiu lada moment będzie brakowało około 60 000 mieszkań - my jako deweloperzy chcemy je budować, instytucje finansowe wspierają nas w realizacji docenianych przez klientów projektów. Jeżeli tylko magistrat pomoże nam - w kontekście sprawnego ustalania czy zmiany planów miejscowych, wydawania decyzji o warunkach zabudowy, otwartej drogi do korzystania ze specustawy - jesteśmy w stanie tę lukę na rynku pierwotnym zapełnić bardzo sprawnie. Są to elementy niełatwe i nie zawsze od nas zależne, mamy jednak wrażenie, że możemy sobie wspólnie pomagać - my inwestorzy i miasto - i bardzo nas cieszy możliwość budowania otwartego dialogu - podsumowuje Tomasz Stoga.
Przedstawiciel branży deweloperskiej zaznacza jednak, że procesu budowy mieszkań nie da się diametralnie przyspieszyć, ze względu na ściśle określone procedury.
