"Nie stać nas na piknikowego członka zarządu" - takie słowa miały wypłynąć we wtorek od Bezpartyjnych Samorządowców, czytamy w lokalnej prasie. Szef Bezpartyjnych - Dariusz Stasiak nam również zdradził, że pracę Michała Bobowca ocenia negatywnie:
- Wiele konfliktów, szczególnie ze środowiskiem kultury, też takie przygotowanie się pod kątem nowej perspektywy finansowej z projektami, które mu podlegają, a więc w sprawach sportu, kultury, turystyki.
Michał Bobowiec uważa, że nie są to merytoryczne argumenty i ocena jest niesprawiedliwa. Będzie walczył o stanowisko.
- Jeśli chodzi o turystykę np. udało nam się wybudować naprawdę wiele tras rowerowych na Dolnym Śląsku, z czego część sam objechałem. Szykujemy też absolutną nowość, od 23 czerwca ruszymy ze wsparciem branży turystycznej, to znaczy, mikro i małe przedsiębiorstwa będą mogły liczyć na bezzwrotną dotację w wysokości do 150 tys. zł. W temacie instytucji kultury; przez półtora roku na 17 instytucji kultury w 7 zostały przeprowadzone procedury wyłonienia dyrektorów. I są to menadżerowie! Od początku uważałem, że instytucją powinien zarządzać menadżer - broni się Bobowiec i zapowiada, że nie zamierza rezygnować ze stanowiska.
Bezpartyjni Samorządowcy chcą odwołać Michala Bobowca na nadzwyczajnej sesji w przyszłym tygodniu. Propozycję przejęcia tego stanowiska dostał między innymi Paweł Wybierała, były burmistrz Milicza.
- Uważam, że do takich spraw trzeba podchodzić ze spokojem. Toczą się rozmowy, wierzę, że marszałek Przybylski nie postawi takiego wniosku na najbliższej sesji. Zakładam, że spotykając się, rozmawiając, doprowadzimy do sytuacji, że dalej wszyscy razem nadal będziemy pracować dla dobra naszego województwa - podsumowuje Bobowiec.