Ludzka bezduszność potrafi zaskoczyć każdego dnia. Tym razem pewien mieszkaniec Wrocławia, będąc pijanym, postanowił wyładować swoją agresję na małym bezbronnym kocie. O sprawie poinformowana została policja. Zwierzęciem zajmuje się Ekostraż, która wzięła pod opiekę biednego kotka.
Wrocław. Pijany mężczyzna pobił małego kota
"Kilka dni temu pojechaliśmy w krzaki koło bloków przy ulicy Zegadłowicza we Wrocławiu. Schroniła się w nich z kotem kobieta, której pijany partner wpadł w furię i skopał oraz pobił zwierzę. Kot leżał przerażony, zrezygnowany obok pustej butelki po wódce" - takimi słowami rozpoczyna opowieść o bezbronnym kocie Ekostraż. Biedne zwierzę jest całe poobijane i choć po pobiciu boi się ludzi, to nie ma nawet siły od nich uciekać.
Pobity kot walczy o powrót do zdrowia
Pijany agresor biednemu zwierzęciu wyrządził znacznie większe szkody, niż zapewne się spodziewał. "Oprawca nie przejmował się tym, żeby nie zostawić śladów swego bicia. Badania lekarskie wykazały, że kot został rzeczywiście pobity. Ma sińce na całym ciele, odmę płucną, uszkodzone zęby, podbiegnięcia krwawe na pyszczku, silną bolesność brzucha i obite kopniakami nerki" - informuje Ekostraż.
O powrót do zdrowia może być jednak ciężko - jak dodaje organizacja, kot "musiał zostać zacewnikowany, bo nie wydala sam moczu. Prawdopodobnie w czasie ataku furiata doszło do uszkodzenia któregoś z nerwów. Kot będzie wymagał tomografii komputerowej jamy brzusznej".
Sprawa trafiła w ręce policji, a Ekostraż zapowiada, że zawalczy o najwyższy możliwy wyrok dla agresora. Na dalsze leczenie i diagnostykę kota zorganizowana została zbiórka.