Poranny pociąg do Wrocławia to koszmar. Brakuje połączeń, ludzie jadą w ścisku
Poranny pociąg na trasie Psie Pole - Nadodrze - Mikołajów - Wrocław Główny to koszmar pasażerów jadących do pracy. Jak mówią nam mieszkańcy, podróż jest wyjątkowa niekomfortowa ze względu na ogromny ścisk i tłok. Problem zaczął narastać, gdy po zimowej zmianie rozkładu jazdy nastąpił brak połączeń między godziną 7:30 a 8:00 – czyli wtedy, gdy najwięcej ludzi dojeżdża np. centrum biznesowego w rejonie stacji Wrocław Mikołajów. Przed zimową zmianą rozkładu jazdy takie połączenie było, jednak nie wiedzieć czemu przewoźnik tak przestawił godzinę wyjazdu pociągu, że skład dociera do centrum Wrocławia już po godz. 8:00, więc automatycznie pasażerowie szukają wcześniejszych połączeń, żeby zdążyć do pracy. Ogromny problem mają osoby wsiadające do pociągu m.in. na stacjach Wrocław Nadodrze, Wrocław Psie Pole.
- Od ostatniej korekty rozkładu w godzinach 7:30 do 8:00 na trasie od Wrocław-Psie Pole do stacji Mikołajów brakuje pociągów. Wielu podróżnych korzystało wcześniej z tych pociągów na Psim Polu i Nadodrzu, aby jeszcze przed 8:00 znaleźć się na Mikołajowie albo na Dworcu Głównym. Teraz musimy wyjeżdżać kilkadziesiąt minut wcześniej, jakby tego było mało, ostatni pociąg Kolei Dolnośląskich Szczupak z Milicza do Jelcza - Laskowic na odcinku od Psiego Pola jest wypchany po brzegi. Ludzie jeżdżą jak sardynki, dosłownie „wisimy na drzwiach”, czasami stoimy tak po 30 minut, bo ten elektryczny skład złożony jest z 3 wagonów
– mówi nam pan Adam, który codziennie dojeżdża do pracy na odcinku Wrocław Psie Pole – Wrocław Mikołajów. W tym samym czasie w odwrotnym kierunku pociąg relacji Jelcz - Laskowice - Wrocław Nadodrze - Oleśnica jedzie jako skład 5-wagonowy.
- Pamiętam chyba jeden dzień, że na trasie puszczono skład złożony z 4 wagonów i wtedy było dużo luźniej, dlaczego nie można tak codziennie?
- dopytuje.
Szansa na zmiany w rozkładzie dopiero w marcu
Z tym pytaniem zwróciliśmy się m.in. do przedstawiciela przewoźnika Kolei Dolnośląskich. Rzecznik informuje, że problem powstał, gdy zabrakło połączenia przed godz. 8 rano innego przewoźnika, przez co powstała półgodzinna luka. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w nowym rozkładzie jazdy, który pojawi się w marcu uwzględniono połączenie innego przewoźnika, który zapewni dojazd mieszkańcom do Wrocławia Głównego tuż przed godziną 8 rano.
- Mamy w parku taborowym elektryczne pojazdy trzy-, cztero- i pięcioczłonowe, które kursują w sposób możliwie najbardziej efektywny. Na odcinku między Psim Polem a Wrocławiem Głównym w godzinach szczytu pociągi regionalne kursują nawet co siedem minut. Jednak jedna poranna luka, która powstała na tej linii tuż przed godziną ósmą rzeczywiście powoduje tłok w jednym z naszych pociągów. Wiemy, że od marca pociąg innego regionalnego przewoźnika zmieni swój rozkład tak, by pasażerowie jeżdżący z Psiego Pola mogli dojechać do centrum Wrocławia tuż przed ósmą dwoma, a nie jednym pociągiem. Ponadto nasi projektanci rozkładów jazdy cały czas analizują, czy przed marcem uda się zrealizować połączenie Milicz - Wrocław Główny pojazdem pięcioczłonowym
– mówi Radiu Eska Bartłomiej Rodak, rzecznik prasowy Kolei Dolnośląskich.
Pytanie w sprawie porannych połączeń kolejowych do Wrocławia wysłaliśmy również do rzecznika Polregio. Jak tylko uzyskamy odpowiedź, pojawi się ona w tym artykule.