Pociąg do Karpacza. Kiedy w końcu poznamy realny termin uruchomienia linii kolejowej?
Cały czas trwa remont odbudowywanej linii kolejowej na trasie Jelenia Góra- Karpacz. Pierwotnie pociągi do Karpacza miały być już uruchomione w grudniu, ale 2023 roku. Termin został przełożony, bo przesunięty został termin rozstrzygnięcia przetargu na drugi etap odbudowy linii kolejowej. Wyznaczono nowy termin – marzec 2024 roku, a potem czerwiec 2024. Następnie w maju poinformowano, że pociąg do Karpacza pojedzie jednak w grudniu 2024 roku. Teraz już wiemy, że tak się też nie stanie. Kiedy w końcu poznamy realny termin oddania do użytku remontowanej linii kolejowej do Karpacza?
- Przewidywany termin uruchomienia linii to pierwszy kwartał 2025 roku
– powiedział portalowi gazetawroclawska.pl Michał Nowakowski, rzecznik prasowy marszałka województwa dolnośląskiego.
Jak podkreślił, termin przesunięty jest tym razem z powodu kończenia wszystkich prac budowlanych, także tych koniecznych do zrobienia po powodzi, która dotknęła region we wrześniu.
- Na etapie prowadzonych prac – Dolnośląska Służba Dróg i Kolei zajmowała się m.in. uzyskiwaniem niezbędnych uzgodnień z Wodami Polskimi, ale również wymogami nakładanymi przez konserwatora zabytków, dotyczącymi stacji kolejowej w Miłkowie i Mysłakowicach. Wykonawca musi też przeprowadzić dodatkowe prace odwodnieniowe
– dodał rzecznik na łamach portalu i zaznaczył, że ciężko sprecyzować, kiedy zakończone zostaną prace, a pociągi pojawią się na torach. Gazeta Wrocławska dowiedziała się, że prace trwają jeszcze przy mostach kolejowych na rzece Łomnicy. Wzmacniany ma być jeszcze teren przed ostatnią stacją w Karpaczu.
"Kolejny zawalony termin na linii do Karpacza nikogo nie dziwi"
Kolejne opóźnienie w uruchomieniu pociągu do Karpacza skomentował Piotr Rachwalski, ekspert z dziedziny transportu publicznego.
- Kolejny zawalony termin na linii do Karpacza nikogo nie dziwi. I nie da się tu zrzucić odpowiedzialności na powódź, bo ona zbytnich strat tu akurat nie wyrządziła...Inne wyzwania na tej linii nie usprawiedliwiają aż takich opóźnień
– czytamy na profilu Piotr Rachwalski – Komunikacja Zastępcza. Jak tłumaczy, problemem jego zdaniem ma być brak taboru spalinowego, który dedykowany przewoźnik miałby skierować na linię kolejową do Karpacza.
- Nowy przetarg na tabor spalinowy w powijakach, nie wiadomo czy wyjdzie, więc póki co nie ma presji na wykonawcę by kończył w terminie Karpacz, bo mogłoby się okazać że nie ma tam czym jeździć
– twierdzi Piotr Rachwalski.
O kwestie taboru spalinowego i planowaną datę uruchomienia pociągu do Karpacza zapytaliśmy w mailu rzecznika prasowego marszałka województwa dolnośląskiego. Jak tylko ją otrzymamy zaktualizujemy tekst.
Reaktywacja linii kolejowej Jelenia Góra - Karpacz
Przypomnijmy, że cały odcinek odbudowywanej trasy kolejowej z Jeleniej Góry do Karpacza liczy sobie ok. 17 km. Pasażerowie jadący z Wrocławia do Karpacza będą musieli się przesiąść w Jeleniej Górze. Wiadomo też, że Koleje Dolnośląskie uruchomią 8 par pociągów dziennie.
Linia 340 z Jeleniej Góry do Karpacza została oddana do użytku 29 czerwca 1895 roku. Trasa promowała Karpacz na przełomie wieków, co sprawiło, że ruch turystyczny znacznie się zwiększył. Ostatni pociąg pojechał do Karpacza w 2000 roku. Od tamtego czasu trasa była coraz bardziej zaniedbana, a podkłady pod tory były rozkradane. Nadzieja na powrót pociągów do Karpacza pojawiła się, gdy linię przejął Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego.
Polecany artykuł: