Pracownicy jeleniogórskiego szpitala biją na alarm. Jak mówi Dorota Hannig - przewodnicząca związku pielęgniarek i położnych - brakuje sprzętu, leków i personelu. Praktycznie od początku szpital w Jeleniej Górze był gorzej finansowany. Około 70% dochodów aktualnie idzie na płace. Tylko 30% pozostaje na leki, sprzęt, wyżywienie, pranie i całą obsługę. Coraz więcej osób zarabia minimalną krajową i nie ma zróżnicowania pracowników lepiej i gorzej wykwalifikowanych. To jest frustrujące i coraz więcej osób odchodzi.
Do tego jak mówi przewodniczący związkowców Piotr Kasprów - szpital tonie w długach. Sytuacja w tej chwili wygląda dramatycznie. Za ubiegły rok szpital ma 20 milionów złotych długu.
O komentarz poprosiliśmy Zbigniewa Markiewicza dyrektora ds. lecznictwa jeleniogórskiej placówki. Jak mówi – sytuacja jest trudna i robimy co możemy, natomiast jak będzie wyglądała przyszłość trudno mi odpowiedzieć.
A jeśli tak dalej pójdzie – placówce grozi likwidacja. Wszystko przez zbyt niskie finansowanie z Narodowego Funduszu Zdrowia.