Wody Polskie przygotują koncepcję ochrony przed powodzią dla zlewni Nysy Kłodzkiej
W środę, 27 listopada, odbyły się obrady sejmowej Komisji Nadzwyczajnej do spraw działań przeciwpowodziowych i usuwania skutków powodzi z roku 2024. Jak poinformował wiceminister infrastruktury Przemysław Koperski, według najnowszych szacunków Wód Polskich, na usuwanie skutków powodzi z września tego roku do 2027 roku trzeba będzie wydać około 3,2 mld złotych, z czego około miliarda złotych zostanie wykorzystana na prace interwencyjne i odtworzeniowe.
Według informacji przekazanych przez wiceprezesa Wód Polskich, Mateusza Balcerowicza, rozpoczęły się prace nad nową koncepcją działania dla zlewni Nysy Kłodzkiej z uwzględnieniem doświadczeń z powodzi, która miała miejsce we wrześniu 2024 roku.
"W ramach budowy odporności opracowywana jest koncepcja dla zlewni Nysy Kłodzkiej. Ta koncepcja ma na celu wskazanie działań przygotowanych na tzw. powódź historyczną. (...) Mówimy tu o powodzi, jaka wystąpiła w roku 2024, jak i w 1997 w części zlewni. (...) To jest zupełnie inna klasa budowli i inna ilość wody. Na tę chwilę, według danych IMGW, w przypadku samej tylko Ziemi Kłodzkiej kubatura fali powodziowej wynosiła 26 mln metrów sześciennych i to jest wielkość, na jaką musimy projektować urządzenia hydrotechniczne. Ta koncepcja będzie opracowana do 15 grudnia i następnie będzie poddana konsultacjom społecznym"
- powiedział Mateusz Balcerowicz.
Jak ocenił wiceprezes Wód Polskich, szacowana wartość obiektów przewidzianych w koncepcji - bez budowy zbiornika Kamieniec Ząbkowicki - to około 2 mld złotych. Uwzględniając zbiornik, koszt całego projektu może wzrosnąć do nawet około 3,2 mld złotych. Planowo, środki na ten cel mogą pochodzić m.in. ze środków unijnych oraz z pożyczki z Banku Światowego.
Podczas posiedzenia poruszono temat map zagrożenia powodziowego, która aktualizowane są co sześć. To na ich podstawie oznaczane są działki, gdzie ze względu na zagrożenie powodziowe nie powinny być wydawane pozwolenia budowlane. Obecnie w tzw. strefie zakazu jest 5,8 tys. działek, jednak liczba ta może ulec zmianie po nałożeniu na mapy danych będących wynikiem wrześniowej powodzi.
Polecany artykuł: