Prokuratura stawia zarzuty
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze, która po zebraniu materiału dowodowego skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 45-letniej opiekunce. Jak poinformowała Polska Agencja Prasowa, powołując się na rzeczniczkę Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, prok. Ewę Węglarowicz-Makowską, do zdarzenia doszło 9 sierpnia 2024 roku.
To właśnie wtedy, zdaniem śledczych, oskarżona nieumyślnie naraziła swoją 5-letnią podopieczną na skrajne niebezpieczeństwo. Kobiecie zarzuca się narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za ten czyn grozi kara do 3 lat więzienia.
Seria zaniedbań i brak uprawnień
Jak wynika z ustaleń prokuratury, 45-latka dopuściła się rażących zaniedbań już na etapie planowania wycieczki. Przede wszystkim, objęła funkcję kierownika wyjazdu, mimo że nie posiadała do tego wymaganych uprawnień.
To jednak był dopiero początek błędów. Prokurator Węglarowicz-Makowska wyjaśniła, że oskarżona nie przygotowała kluczowego dokumentu, jakim jest lista uczestników wycieczki. Co gorsza, przed opuszczeniem placówki nie sprawdziła, czy wszystkie dzieci, które miały jechać, faktycznie znajdują się w grupie.
Skutkiem tych zaniedbań było pozostawienie 5-letniej dziewczynki w zamkniętym na klucz przedszkolu. Dziecko spędziło w nim samotnie aż sześć godzin. Śledczy podkreślają, że w tym czasie dziewczynka miała swobodny dostęp do różnych przedmiotów i żywności, co stwarzało realne zagrożenie dla jej zdrowia i życia.
Szokująca rozmowa z matką dziecka
Wstrząsający jest również wątek kontaktu opiekunki z matką pozostawionej dziewczynki. Jak przekazała prokuratura, w trakcie trwania wycieczki zaniepokojona matka zadzwoniła do 45-latki, by upewnić się, że z jej córką wszystko jest w porządku.
Opiekunka, zamiast sprawdzić obecność dziecka i zaalarmować odpowiednie służby, miała świadomie wprowadzić matkę w błąd. "W rozmowie, opiekunka okłamała matkę, twierdząc, że dziewczynka dobrze się bawi" – poinformowała prok. Ewa Węglarowicz-Makowska.
Mimo ciężaru zarzutów, 45-latka nie przyznała się do winy. Podczas przesłuchania w prokuraturze skorzystała również z prawa do odmowy składania wyjaśnień. O jej dalszym losie zdecyduje teraz sąd rejonowy w Jeleniej Górze.
Źródło: PAP.
