Wszystko zaczęło się od rutynowej kontroli. Policjanci ze zgorzeleckiej komendy zauważyli motocyklistę, który wyprzedzał inny pojazd bezpośrednio na skrzyżowaniu. Funkcjonariusze natychmiast wydali mu polecenie do zatrzymania, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Kierujący jednośladem miał jednak zupełnie inne plany. Zamiast się zatrzymać, gwałtownie przyspieszył i zaczął uciekać.
Pędził ponad 220 km/h. Miał wiele do ukrycia
Na nagraniu, które udostępniła policja widać, jak motocyklista pędził w kierunku powiatu lubańskiego. Po drodze popełniał kolejne, skrajnie niebezpieczne wykroczenia drogowe.
- Motocyklista jadąc w kierunku powiatu lubańskiego popełniał kolejne wykroczenia drogowe, wielokrotnie przekraczając dopuszczalną prędkość mając momentami na liczniku ponad 220 km/h
- przekazuje nadkom. Agnieszka Gogul z Komendy Powiatowej Policji w Zgorzelcu.
Szaleńczy rajd zakończył się dopiero w jednej z miejscowości na terenie sąsiedniego powiatu, gdzie kierujący w końcu się zatrzymał.
Szybko okazało się, dlaczego 31-latek tak desperacko unikał spotkania z mundurowymi. Po wylegitymowaniu wyszło na jaw, że mieszkaniec powiatu zgorzeleckiego posiadał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. To jednak nie wszystko, bo mężczyzna miał również cofnięte decyzją starosty uprawnienia do kierowania. Teraz za popełnione przestępstwa i wykroczenia odpowie przed sądem.
Policja przypomina: ucieczka to przestępstwo
Funkcjonariusze podkreślają, że niezatrzymanie się do kontroli drogowej to nie wykroczenie, a przestępstwo, za które grozi surowa kara. Ucieczka przed patrolem nie tylko naraża życie i zdrowie wszystkich uczestników ruchu drogowego, ale prowadzi również do poważnych konsekwencji prawnych.
- Przypominamy, że zatrzymanie się do kontroli drogowej to obowiązek, a nie wybór
- przypomina nadkom. Agnieszka Goguł.Za niezatrzymanie się do kontroli i złamanie sądowego zakazu 31-latkowi może grozić kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.