Tłusty Czwartek: każdy znajdzie coś dla siebie!
Nawet najbardziej wybredny zjadacz pączków dzisiaj kupi swojego ulubionego pączka. W całej Polsce cukiernie wychodzą naprzeciw oczekiwaniom klientom, a w swojej ofercie mają całą gamę smaków: z różą, marmoladą, adwokatem, serem czy czekoladą.
- Mamy tyle nasmażonych pączków, że chyba wystarczy - uśmiecha się wrocławski cukiernik. - Klienci sięgają po wszystkie smaki, ale najchętniej po te klasyczne z marmoladą - podkreśla.
Niektórzy pozostają pączkowymi konserwatystami.
- Cały czas kupowałem z różą i z lukrem. Takie z marmoladą serem i adwokatem mnie nie zachęcają - mówi podążający spokojnym krokiem do cukierni mieszkaniec wrocławskiego Szczepina.
Młodsi wrocławianie lubią natomiast poeksperymentować i chętnie kupują te mniej klasyczne wersje pączków.
- Ja najbardziej lubię z ajerkoniakiem. Mój narzeczony z resztą też - mówi czekająca w kolejce po zakup pączka wrocławianka.
Pączkowe łasuchy muszą pamiętać jednak, by nie przesadzić ze świętowaniem.
- Mamy tego dnia tendencję do gubienia zdrowego rozsądku. Mam wrażenie, że w Tłusty Czwartek jest taki społeczny przymus jedzenia pączków i wiąże się to ze ściganiem - kto ile ich zjadł, kto bardziej się przejadł. To nie są zachowania, które sprzyjają zdrowiu i dobrej relacji z jedzeniem. Pamiętajmy, że pączki są dostępne przez cały rok - komentuje Magdalena Kowalska, dietetyk kliniczny.
Cukiernicy zauważają, że podczas Tłustego Czwartku jest większe zainteresowanie pączkami i każdy powinien symbolicznie, zjeść jednego aby „dzień święty święcić”.
- Duże zamówienia mamy głównie od firm. Wśród naszych stałych klientów ilości są większe, niż standardowo. Zgodnie z tradycją jednego pączka w Tłusty Czwartek trzeba zjeść, żeby było szczęście na kolejny rok - mówi z uśmiechem Monika Morzejko z jednej z wrocławskich cukierni.
A Ty zjadłeś już dzisiaj pączka?