Z jednej strony żarty mogą wydawać się nie na miejscu, z drugiej - sytuacja jest na tyle trudna, że wrocławianie (i nie tylko) starają się obracać ją w żart. Chociażby po to, żeby złapać odrobinę dystansu.
Tak też do sprawy podeszli polscy ratownicy, jadąc zapewne na kolejne wezwanie. W kombinezonach, w maskach nucili "Ghostbusters".
Pamiętajmy, że ratownicy, lekarze i pielęgniarki to teraz ludzie najbardziej narażeni na koronawirusa. W końcu to oni ratują życie pacjentów z zimną krwią. W końcu to oni nie mogą poddać się panice i atmosferze strachu. Może to ich sposób na odreagowanie?