Ubiegłoroczny budżet gminy Milicz zamknął się kwotami: dochodów - 123,5 mln zł, wydatków - 125,5 mln zł, deficytem - 2 mln zł, zobowiązaniami - 5,5 mln zł i zadłużeniem w wysokości 50,4 mln zł.
Negatywnie wykonanie budżetu ocenili radni opozycji, w imieniu których oświadczenie wygłosił Andrzej Nestoruk.
- Od samego początku burmistrz ignorował wnioski o udostępnienie dodatkowych dokumentów. Wszystko po to, aby szybko i bez zbędnego rozgłosu przykryć wszystkie nieprawidłowości, jakie zaistniały przy realizacji budżetu za rok 2019 r. To przykład kumoterstwa ukierunkowanego na ochronę własnych interesów i zajmowanych pozycji w strukturach społecznych. Takiemu postępowaniu mówimy "nie" od samego początku procedury absolutoryjnej. Mamy do czynienia z farsą absolutoryjną, a nie z rzetelną oceną pracy burmistrza i wykonania budżetu za rok 2019 - mówił radny Nestoruk.
Polecany artykuł:
Z tą opinią nie zgodzili się radni z komitetu burmistrza Piotra Lecha, których stanowisko przedstawiła Halina Smolińska.
- Oceniamy wykonanie tego budżetu jako prawidłowy. Utwierdza nas w tym również opinia instytucji nadzorującej w postaci Regionalnej Izby Obrachunkowej - mówiła radna, po czym wskazywała m.in. na dokonanie spłaty kredytów i obligacji na kwotę ok. 17 mln zł. Jak przypominała radna, gmina otrzymała wiele dotacji w kwocie powyżej 3 mln zł, realizowała też zadania z administracji rządowej na co otrzymała ponad 34 mln zł. Jej dochody majątkowe wyniosły blisko 12 mln zł. Dane te miały świadczyć o dobrym wykonaniu budżetu, co potwierdzać miała też opinia wydana przez komisję rewizyjną Rady Miejskiej w Miliczu.
Ostatecznie, "za" absolutorium zagłosowało 13-stu radnych koalicyjnych. Radni opozycyjni nie wzięli udziału w głosowaniu.