W nocy 29 lipca 2025 roku przy Alei Wolności w Głogowie doszło do brutalnej napaści na obywatela Bangladeszu, właściciela jednego z lokali z kebabem. Wszystko zaczęło się od głośnych uderzeń w tył budynku.
"Nie wiedziałem co się dzieje. Pobiegłem tam i niemal zamarłem z przerażenia"
- relacjonował właściciel w rozmowie z portalem myglogow.pl.
Na miejscu zastał dwóch młodych mężczyzn, którzy wpadli w szał. Napastnicy kopali i uderzali w witryny lokalu, niszcząc je doszczętnie. To był jednak dopiero początek koszmaru.
Brutalna napaść w Głogowie. Szokujące nagranie
Jak informuje głogowska policja, gdy właściciel próbował interweniować, jeden z napastników chwycił za tasak i rzucił się na niego. Agresor próbował zadać mu cios prosto w plecy. Tylko cudem i dzięki niesamowitemu refleksowi mężczyźnie udało się uchylić.
-To nie zakończyło agresji - sprawca, stojąc naprzeciw swojej ofiary, wykonał niepokojący gest kierując realne groźby karalne pozbawienia życia pod adresem mężczyzny
- relacjonuje sierż. Agnieszka Kotwas z głogowskiej policji.
Na miejsce wezwana została policja, w tym czasie agresorzy uciekli. Policjanci po kilku godzinach zatrzymali sprawców. Ich przesłuchanie odbyło się w środę w Prokuraturze Rejonowej w Głogowie.
Portal myglogow.pl donosi: Jeden z nich szedł w kajdankach do prokuratora, w asyście policji – i się uśmiechał, jakby był z siebie dumny.
Atak tasakiem w Głogowie. Bandyci usłyszeli zarzuty
Obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty, m.in. za uszkodzenia mienia, groźby karalne oraz usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sprawę nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Głogowie.
Pokrzywdzony mężczyzna pochodzi z Bangladeszu. Od lat prowadzi działalność gastronomiczną w Głogowie. W rozmowie z dziennikarzami przyznał, że to nie pierwszy raz, gdy spotyka się z agresją. Ze łzami w oczach wyznał, że nie czuje się już bezpiecznie.
- Chcę tylko spokojnie prowadzić biznes i żyć"
– mówi załamany portalowi myglogow.pl.
Polecany artykuł: