Jak przekazuje lubińska policja zdarzenie miało miejsce o godz. 4:30 nad ranem w Lubinie. Policja została powiadomiona przez szpital o oddaleniu się pacjentki, która potrzebowała pomocy. Funkcjonariusze odnaleźli kobietę na ulicy Krasickiego i wezwali na miejsce karetkę.
Atak na ratownika i policjantów w Lubinie. 45-latek trafił za kraty
- Gdy medycy udzielali pomocy kobiecie, przechodzący obok mężczyzna niespodziewanie zaatakował ratownika, próbując go uderzyć. Kiedy medyk uniknął ataku, sprawca grożąc mu pozbawieniem życia i zdrowia, próbował zmusić go do zaniechania swoich czynności
– opisuje asp. szt. Sylwia Serafin z Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.
Policjanci, którzy byli na miejscu zdarzenia, od razu zareagowali, obezwładniając napastnika. Okazał się nim 45-letni mieszkaniec Lubina. - Agresor stawiał czynny opór, groził śmiercią jednemu z interweniujących funkcjonariuszy, a także wielokrotnie znieważał słowami wulgarnymi. Próbował również swoim zachowaniem zmusić policjanta do zaniechania czynności służbowych – przekazuje policjantka. Mężczyzna trafił do policyjnej celi.
Zarzuty i surowa kara
45-latek usłyszał zarzuty kierowania gróźb karalnych wobec funkcjonariusza publicznego – zarówno ratownika, jak i policjanta – oraz zmuszania ich do zaniechania prawnych czynności służbowych. Co więcej, śledztwo wykazało, że mężczyzna w przeszłości był już karany za podobne przestępstwa.
Polecany artykuł:
Po zapoznaniu się z dowodami sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny na 3 miesiące. Teraz 45-latek będzie czekał na proces za kratami. Grozi mu kara do 4 lat i 6 miesięcy więzienia, ze względu na działanie w warunkach recydywy.
Brak tolerancji dla ataków na służby ratunkowe
Policja przypomina, że ataki na ratowników medycznych i inne służby ratujące życie są traktowane jako poważne przestępstwa i nie będą tolerowane. - Osoby dopuszczające się takich czynów muszą liczyć się z surowymi konsekwencjami prawnymi – ostrzega policjantka.
To nie jedyny przypadek agresji wobec ratowników na Dolnym Śląsku w ostatnim czasie. Kilka dni temu pisaliśmy o agresywnym 45-latku, który wezwał służby bo dostał ataku kaszlu i duszności. Gdy ci przyjechali na miejsce zaczął ich wyzywać i grozić śmiercią.