Atak w biały dzień. Wylał cuchnącą substancję na drzwi
Do bulwersującego zdarzenia doszło 23 września w popularnej głogowskiej restauracji Japonika sushi. Jak wynika z relacji właścicieli, wszystko zaczęło się z pozoru niewinnie. Około 13:30 do restauracji wszedł mężczyzna, który zachowywał się jak zwykły klient. Zamówił piwo, zapłacił przy barze i po chwili wyszedł.
Niecałą godzinę później, o 14:05, ten sam mężczyzna wrócił. Tym razem jednak jego zamiary były zupełnie inne. Przechodząc obok lokalu, wylał cuchnącą substancję na drzwi wejściowe i kostkę brukową. Wszystko działo się w czasie, gdy w restauracji i ogródku przebywali goście oraz pracownicy.
Godzinę później telefon z pogróżkami
Na samym ataku się jednak nie skończyło. Około godziny 15:00 do restauracji zadzwoniła kobieta, która wprost zagroziła pracownikom. Jak czytamy w komunikacie lokalu, po prośbie o rozmowę z właścicielem lub menedżerką i uzyskaniu informacji, że nikogo nie ma, powiedziała:
"Proszę przekazać: jeśli będziecie otwierać kolejne lokale w Głogowie lub Lubinie, takie niespodzianki będą się powtarzały".
Odebranie pogróżek potwierdziła menedżerka restauracji w rozmowie z lokalnym portalem myglogow.pl
- Dostaliśmy telefon z pogróżkami na telefon firmowy. Dzwoniła kobieta. Poinformowała, że jeśli będziemy się rozwijać w Głogowie czy też otworzymy kolejny lokal w Lubinie, na który właśnie podpisaliśmy umowę, to takie sytuacje będą się zdarzać notorycznie
– powiedziała menedżerka.
Restauracja mówi dość. "Nie poddamy się"
To już drugi taki incydent wymierzony w głogowski lokal. Właściciele postanowili publicznie nagłośnić sprawę.
- Po raz kolejny nasza restauracja stała się celem ataku z użyciem nieznanej substancji. Oblanie lokalu cieczą o nieprzyjemnym zapachu nie jest dla nas nowością – to już drugi taki incydent
– przyznają.
W emocjonalnym wpisie podkreślili, że takie zachowania zagrażają bezpieczeństwu gości i personelu.
- Dlaczego mówimy o tym publicznie? Bo uważamy, że groźby telefoniczne i oblewanie lokalu to absolutnie niedopuszczalne zachowania. Konkurencja powinna być uczciwa. (...) W tym czasie na ogródku i sali byli goście oraz nasza załoga. Takie działania narażają wszystkich na niebezpieczeństwo. To wykracza poza granice normalności – dlatego będziemy o tym mówić głośno!
- przekazano.
Mimo zdarzenia, restauracja nie zamierza się poddawać.
- Jest nam ogromnie przykro, że na kulinarnej mapie Głogowa znalazł się ktoś, komu nasza obecność tak bardzo przeszkadza, że próbuje nas zastraszyć. Nie poddamy się. Wręcz przeciwnie – będziemy pracować jeszcze wytrwalej, dla siebie i przede wszystkim dla Was
– napisano w komunikacie.
Co na to policja? Trwa śledztwo
Policja potwierdza, że prowadzone są intensywne działania w celu ujęcia sprawcy.
- Prowadzimy postępowanie w sprawie rozlania nieznanej substancji o intensywnym zapachu przed jednym z lokali gastronomicznych w Głogowie. W miniony wtorek sprawca polał ściany, drzwi oraz kostkę przy wejściu do lokalu, a następnie oddalił się z miejsca zdarzenia. Głogowscy policjanci prowadzą intensywne działania operacyjne zmierzające do ujęcia sprawcy tego czynu
– przekazała mł. asp. Natalia Szymańska z policji w Głogowie.
Policja potwierdza również, że to nie pierwszy taki przypadek.
- Policjanci ustalają okoliczności, wcześniej były już podobne zdarzenia w przypadku tej restauracji. Na razie nie wiadomo, jaka substancja została rozlana. Straż pożarna, która była na miejscu stwierdziła brak zagrożenia dla życia i zdrowia
– dodaje.
Restauracja przekazała śledczym wszystkie materiały dowodowe, w tym nagrania z monitoringu, i zapowiedziała ich publikację w odpowiednim czasie.