Anna Walter, znana opinii publicznej jako była partnerka tragicznie zmarłego Tomasza Komendy i matka ich wspólnego syna, Filipa, podjęła trudną decyzję o zwróceniu się o pomoc. Kobieta założyła internetową zbiórkę, której celem jest zebranie funduszy na zapewnienie lepszego bytu swoim synom oraz na niezbędną opiekę psychologiczną dla całej rodziny.
Życie po śmierci Tomasza Komendy. Trudna rzeczywistość Anny Walter
Historia Tomasza Komendy wstrząsnęła całą Polską. Niesłusznie skazany na 25 lat więzienia, spędził za kratami 18 lat, zanim udowodniono jego niewinność. Po odzyskaniu wolności otrzymał blisko 13 milionów złotych odszkodowania. To właśnie wtedy w jego życiu pojawiła się Anna Walter, z którą doczekał się syna Filipa. Jak sama przyznała w jednym z wywiadów, ich początkowe życie układało się normalnie. Sytuacja miała ulec zmianie po otrzymaniu przez Komendę pieniędzy. Według relacji kobiety, Tomasz zrezygnował wówczas z terapii, miał popaść w nałogi i przez kilka miesięcy nie utrzymywać kontaktu z synem. Negatywny odbiór społeczny i konflikty rodzinne miały dodatkowo pogorszyć jego stan.
Tomasz Komenda zmarł w lutym 2024 roku, przegrywając walkę z chorobą nowotworową. Po jego śmierci Anna Walter została sama z wieloma problemami, zarówno finansowymi, jak i emocjonalnymi. Choć, jak wspomniała, może liczyć na wsparcie brata Tomasza, Gerarda, nie są to kwoty porównywalne z alimentami, które otrzymywała wcześniej. W rozmowie z "Faktem" przyznała, że jej główne źródła dochodu to obecnie świadczenie 800+ na dwóch synów oraz alimenty z funduszu alimentacyjnego.
Walka o zdrowie i spokój. Emocjonalne brzemię rodziny
Anna Walter nie ukrywa, że sytuacja mocno odbiła się na psychice jej dzieci. Szczególnie jej syn Janek, który przeżył śmierć Tomasza Komendy, zmaga się z problemami emocjonalnymi. Chłopiec cierpi na ADHD i częściowe niedostosowanie społeczne, co wymaga stałej, specjalistycznej opieki. Sama Anna również walczy z depresją i chciałaby wrócić na terapię, jednak brak środków finansowych stanowi poważną barierę. To wszystko skłoniło ją do podjęcia decyzji o założeniu publicznej zbiórki.
"Długo zwlekałam z podjęciem tej decyzji. Miałam nadzieję i robiłam wszystko, by sobie poradzić. Ale dziś wiem, że już nie dam rady" – czytamy w poruszającym opisie zbiórki założonej przez Annę Walter. Kobieta wyjaśnia, że od czterech lat samotnie wychowuje trzech synów: 18-letniego Fabiana, 9-letniego Janka i 4,5-letniego Filipa. Podkreśla, że ojciec dwóch starszych chłopców nie interesuje się nimi, a alimenty w wysokości 500 zł otrzymuje jedynie z funduszu alimentacyjnego. Najmłodszy syn, Filip, stracił ojca ponad rok temu.
Cel internetowej zbiórki został ustalony na kwotę 7 tysięcy złotych. W momencie powstawania tego artykułu udało się zebrać nieco ponad 730 złotych. Anna Walter w opisie zbiórki szczerze opisuje swoją sytuację: "Zostałam z bólem, dziećmi, długami, własnymi problemami zdrowotnymi i ogromnym lękiem o jutro. Przeszłam amputację macicy i jajowodów, a już wkrótce czeka mnie kolejna operacja – usunięcie jajników". Mimo własnych problemów zdrowotnych, kobieta podkreśla, że jej dzieci są dla niej całym światem i motywacją do walki.
"Każda złotówka, każda udostępniona wiadomość, każda dobra myśl, ma dla mnie ogromne znaczenie. Zebrane środki pomogą nam przetrwać ten najtrudniejszy czas – zapewnić dzieciom leki, wizyty u psychiatry (...), buty czy dodatkowe zajęcia, spokój" – apeluje Anna Walter.
