Dolny Śląsk

57 lat temu lawina w Karkonoszach zabiła 19 osób. To była największa tragedia w polskich górach

2025-03-20 12:03

20 marca mija 57. rocznica jednej z największych tragedii w historii polskich gór. W 1968 roku w Białym Jarze w Karkonoszach zeszła lawina, która pochłonęła życie 19 osób. - Ta katastrofa była punktem zwrotnym w świadomości zagrożeń lawinowych w polskich górach – mówią ratownicy GOPR Karkonosze.

Lawina w Białym Jarze. Słoneczny dzień zamienił się w koszmar

20 marca 1968 roku w Karkonoszach nic nie zapowiadało tragedii. Słońce świeciło, a turyści wyruszyli na szlaki.

- Warunki były wyjątkowo zdradliwe. Najpierw długotrwałe ocieplenie i topnienie śniegu, później intensywne opady i zamiecie. Śnieg gromadził się warstwami, tworząc niestabilną pokrywę

– przypominają o kulisach tragedii ratownicy GOPR Karkonosze.

Niestety, część turystów zignorowało ostrzeżenia o zagrożeniu lawinowym. Około godziny 11:00 w Białym Jarze, w pobliżu Śnieżki, zeszła potężna lawina.

Lawina miała ponad 700 metrów długości i 80 metrów szerokości. Na jej trasie była duża grupa turystów. Pod zwałami śniegu znalazło się 19 osób, w tym 13 obywateli ZSRR, 4 obywateli NRD i 2 Polaków. 5 turystom udało się przeżyć.

- Na miejscu jako pierwsi do pomocy ruszyli inni turyści i sportowcy znajdujący się w pobliżu. Kilka minut po zdarzeniu informacja dotarła do ratowników GOPR, którzy natychmiast rozpoczęli akcję. Wkrótce do działań dołączyły setki osób – ratownicy z Polski i Czechosłowacji, Wojsko Ochrony Pogranicza oraz mieszkańcy Karpacza

– wspominają goprowcy.

W akcji ratunkowej brało udział ponad 1000 osób. Przeszukiwanie lawiniska było niezwykle trudne ze względu na 50 tysięcy ton zlodowaciałego śniegu. Ostatnie ofiary wydobyto dopiero na początku kwietnia.

Wstrząsające relacje z akcji ratunkowej

W „Zeszytach Historycznych – Lawina 1968” pod redakcją Krzysztofa Tęczy można znaleźć relacje osób, które brały udział w wydobywaniu ciał spod śniegu.

„Zwłoki leżały przeważnie głęboko pod śniegiem, na dnie lawiniska, wplątane w konary wyrwanych z korzeniami drzew. Po wysondowaniu miejsca położenia zwłok, trzeba było się do nich dostać, kopiąc wąskie a głębokie na dwa do trzech metrów jamy. Bywało tak, że aby wydobyć ciało, trzeba było najpierw odciąć piłką gałęzie, w które było wplątane. Miejsca było mało, pracowało się więc samym brzeszczotem. W marcu drzewa, nawet w górach, puszczają już soki, a zapach jaki wydzielają odcinane gałęzie jarząbu sudeckiego jest bardzo charakterystyczny. Trudno powiedzieć czy nieprzyjemny. Ale jeżeli wącha się ten zapach przez kilka godzin siedząc w ciasnej śnieżnej dziurze, jeżeli poprzez gałęzie widać twarz dziewczyny z otwartymi ustami i nieruchomymi, jak ze szkła oczami - to zapach ten może prześladować do końca życia”

Czy Biały Jar to najniebezpieczniejsze miejsce w Karkonoszach?

Po tragedii przeprowadzono badania, które miały odpowiedzieć na pytanie, czy Biały Jar jest najbardziej niebezpiecznym miejscem w Karkonoszach. Okazało się, że na jego górnej krawędzi zbocza często tworzą się nawisy śnieżne, co czyni to miejsce szczególnie zagrożonym lawinami. Badacze wskazali również inne niebezpieczne rejony Karkonoszy, takie jak Kocioł Łomniczki-Śnieżka-Kopa, Kocioł Małego Stawu i Kocioł Szrenicki.

Goprowcy podkreślają, że katastrofa zmieniła podejście do lawin.

- Ta katastrofa była punktem zwrotnym w świadomości zagrożeń lawinowych w polskich górach. W kolejnych latach ratownictwo lawinowe zaczęło się rozwijać, a wprowadzone zasady i procedury pozwoliły na skuteczniejsze działania i lepszą edukację turystów. Dziś mamy dostęp do prognoz lawinowych, specjalistycznego sprzętu i systemów poszukiwań, ale nadal kluczowa pozostaje świadomość ryzyka i podejmowanie odpowiedzialnych decyzji w górach

– zaznaczają ratownicy GOPR Karkonosze.

W 57. rocznicę tragedii w Białym Jarze zespół Leniwiec zaprezentował teledysk do utworu "Lawina w Białym Jarze".

57 lat temu lawina w Karkonoszach zabiła 19 osób. To była największa tragedia w polskich górach