10 razy nie zdał egzaminu na prawo jazdy, więc postanowił kupić podrobione na Ukrainie. Teraz grozi mu więzienie

2024-05-29 13:47

44-latek, który prowadził samochód mając podrobione prawo jazdy będzie miał spore problemy. Mężczyznę zatrzymano w Kątach Wrocławskich na Dolnym Śląsku. Jak się okazało, fałszywy dokument kupił na Ukrainie po tym, jak za 10 razem nie zdał egzaminu na prawo jazdy.

10 razy nie zdał egzaminu na prawo jazdy, więc postanowił kupić podrobione na Ukrainie. Teraz grozi mu więzienie

i

Autor: Kadr z nagrania, KMP Wrocław/ Archiwum prywatne

O tym, że na Ukrainie można kupić podrobione prawo jazdy wiadomo nie od dziś. W sieci pełno jest przypadków osób, które za kilka tysięcy złotych kupiły fałszywy dokument za naszą wschodnią granicą, a następnie wpadły np. podczas policyjnej kontroli. Tak było pod Wrocławiem.

Nie zdał egzaminu na "prawko" 10 razy. Postanowił kupić podrobione na Ukrainie

Policjanci z wrocławskiej drogówki prowadzą kontrole na terenie całego powiatu, w różnych miejscowościach. Podczas patrolu w Kątach Wrocławskich ich uwagę zwrócił jadący ul. Spółdzielczą osobowy volkswagen. Pojazdem kierował 44-letni mieszkaniec gminy Mietków. Co do samego pojazdu funkcjonariusze nie mieli zastrzeżeń, ale zarzuty pojawiły się dopiero po sprawdzeniu dokumentów kierowcy.

- Kiedy funkcjonariusze wpisali dane mężczyzny do systemu danych szybko wyszło na jaw, że nie ma uprawnień do kierowania pojazdami i nigdy takich nie uzyskał, a okazane przez niego prawo jazdy już na pierwszy rzut oka odbiegało wyglądem od oryginału – opisuje mł. asp. Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

„Prawko” za 2 tysiące złotych

W trakcie sprawdzania wyszło na jaw m.in. że blankiet nie posiada zabezpieczeń wymaganych dla tego typu dokumentu, a sam druk jest niskiej jakości.

- Kierujący, choć na początku upierał się przy tym, że egzamin na prawo jazdy zdał w Ukrainie, to w końcu przyznał się, że "dokument", który wzbudził podejrzenia funkcjonariuszy, co do jego autentyczności, kupił za około 2 tys. złotych za naszą wschodnią granicą – dodaje policjant.

Podczas kontroli kilkukrotnie prosił policjantkę, żeby odstąpiła od działań. - Nie da się panią uprosić? - pyta na nagraniu zamieszczonym przez policję.

Funkcjonariuszka tłumaczyła, że podrobione „prawko”, które pokazał nie ma m.in. większości zabezpieczeń, druk jest bardzo niskiej jakości i nie ma też mikrodruku na dokumencie. - Tam na Ukrainie powiedzieli mi, że to jest legalne – próbował przekonywać. - To widocznie pana oszukali – dodała policjantka.

Mężczyzna później oświadczył, że na sam pomysł zakupu prawa jazdy w Ukrainie wpadł po tym, jak 10 razy nie zdał krajowego egzaminu na prawo jazdy w Polsce.

O dalszym losie mężczyzny zdecyduje sąd. Za posługiwanie się podrobionym prawem jazdy grozi kara nawet do 5 lat więzienia.

Zobacz interwencję na policyjnym nagraniu

Samiec pandy rudej zamieszkał we wrocławskim zoo. Od razu wyskoczył na swój nowy wybieg