Z bojowym nastawieniem prawie 1000 strażaków weszło na Śnieżkę
998 strażaków weszło na szczyt Śnieżki żeby promować ideę dawstwa szpiku. Całą trasę pokonali mając na sobie pełne umundurowanie ważące około 20 kilogramów. W ten sposób podkreślili, jak trudnym przeciwnikiem są nowotwory krwi, z którymi walczą pacjenci hematoonkologiczni.
Na karkonoskie szlaki prowadzące w kierunku Śnieżki wyszli w sobotę i niedzielę (6 i 7 lipca). Można ich było spotkać już od godz. 5 rano. Droga prowadziła niebieskim szlakiem od Świątyni Wang, przez Polany, Samotnię, Strzechę Akademicką, Dom Śląski i Równię pod Śnieżką. Przeszli łącznie blisko 20 km.
Na szczycie Śnieżki odbyła się rejestracja potencjalnych dawców szpiku. Łącznie w centrum Karpacza, Domu Śląskim, Hotelu Gołębiewskim i przez internet zarejestrowano podczas akcji 181 potencjalnych dawców. Być może ci właśnie ludzie pomogą w przyszłości chorym na nowotwory krwi.
Wędrówka była dla niektórych podwójnie wyjątkowym wydarzeniem i początkiem nowej drogi. Na szczycie Śnieżki zaręczyła się para strażaków.
Szczyt Karkonoszy nie będzie ostatnim, na który dotrą
- Razem zdobyliśmy już Rysy, Świnicę, w ubiegłym roku próbowaliśmy wejść na Giewont - niestety szalejąca burza pokrzyżowała nam plany. Uniemożliwiła dotarcie na szczyt na Śpiącego Rycerza, ale nie zgasiła naszego zapału, chęci niesienia pomocy pacjentom i propagowania idei dawstwa szpiku - mówił druh Sławomir Kowalczyk, inicjator akcji Strażak na szlaku.
Jak zaznaczył, w tym roku strażacy wrócili na górski szlak w jeszcze większym składzie i wspólnymi siłami zdobyli Śnieżkę.
- Zapisy do tegorocznej wyprawy trwały tylko półtora dnia. Jestem niezwykle dumny z kolegów oraz koleżanek i jednocześnie wzruszony tym, z jak dużym zapałem działamy w imię szczytnej idei, która ratuje życia. Na trasie tylko przez kilka godzin walczyliśmy z naszymi słabościami, idąc w pełnym umundurowaniu, a pacjenci taki trud muszą wkładać codziennie - często przez wiele miesięcy - walcząc z nowotworem krwi. Mogę śmiało powiedzieć, że szczyt Karkonoszy nie będzie ostatnim, na który dotrzemy z naszym przesłaniem: nie musisz nosić munduru, by zostać czyimś bohaterem.
Warto pamiętać, że pomimo ponad dwóch milionów zarejestrowanych potencjalnych dawców szpiku w bazie Fundacji DKMS, wciąż co piąty polski pacjent nie znajduje swojego „bliźniaka genetycznego”. Dlatego takie inicjatywy, jak „Strażak na szlaku” są bardzo potrzebne, by inni ludzie mogli się dowiedzieć, że mogą w łatwy sposób uratować komuś życie.
Zrobili to! 998 strażaków weszło na Śnieżkę. Zdobyli szczyt dla chorych
Polecany artykuł: