Choć sesja zdjęciowa pary prezydenckiej zostanie umieszczona dopiero w październikowym wydaniu pisma, już teraz wzbudziła sensację na całym świecie. Wszystko za sprawą sytuacji wojennej, która od lutego ma miejsce na terenie Ukrainy. "Czy to wypada?" - pytają internauci.
Z Zełenskimi spotkała się w Kijowie dziennikarka Rachel Donadio, zdjęcia wykonała natomiast Annie Leibovitz. Jak informuje Vogue – w najnowszym numerze czytelnicy będą mogli przeczytać o najtrudniejszych miesiącach w życiu pary prezydenckiej, nie tylko w życiu prywatnym, ale i w życiu całej Europy.
- Chciałabym, żebyście zobaczyli we mnie każdą Ukrainkę – tłumaczy Ołena Zełenska w mediach społecznościowych. - Kto walczy, udziela się jako wolontariusz, osiedla się w obozie dla uchodźców, wykonuje swoją pracę na dźwięk syreny, trzyma się pod okupacją. Ma prawo i zasługuje na to, by znaleźć się na okładkach całego świata.
Jak się okazuje - sesja zdjęciowa nie przypadła jednak do gustu wszystkim. Wielu internautów zarzuciło parze prezydenckiej „wojenny PR”, a niektórzy nawet kryptoreklamę. Jeden z internautów zwrócił uwagę, że ubrania, które mają na sobie Zełenscy pochodzą od ukraińskich projektantów, m.in. Poustovit, Bettter, Six i Hvóya.
„Wojna jako tło do modowej sesji zdjęciowej? To niedorzeczne”, „Pozują dla modowego magazynu, podczas gdy giną niewinni ludzie” – komentują internauci.
Sesja miała zwrócić uwagę na ukraińską tragedię i przypomnieć, że zachód cały czas powinien solidaryzować się z narodem ukraińskim w najtrudniejszych chwilach. Niestety część internautów odebrała ją zupełnie inaczej.
- Wojna jest tak ciężka, że prezydent Zełenski ma czas na sesję dla Vogue'a z żoną – pisze jeden z internautów.
Głos w sprawie, za pośrednictwem Twittera zabrała również kongreswoman - Lauren Boebert.
- Podczas gdy wysyłamy Ukrainie 60 miliardów dolarów pomocy, Zełenski robi sesje zdjęciowe dla magazynu 'Vogue'. Ci ludzie myślą, że jesteśmy tylko bandą frajerów – ostro skrytykowała parę prezydencką republikańska kongreswoman.
- Okładka mi się podoba, ale uważam, że prezydent nie powinien w tym uczestniczyć – tak natomiast skomentował występ pary prezydenckiej w Vogue politolog Ian Bremmer.
Na szczęście znaleźli się i tacy, którzy zrozumieli przesłanie sesji zdjęciowej. Jakub Parusinski z "The Kyiv Indepentent" zwraca uwagę, że fotografie to sposób na rozmowę ze światem, a także przeciwstawienie się zmęczeniu i brakowi zainteresowania sytuacją na Ukrainie.
Sesję zdjęciową skomentowała również znana ukraińska pisarka – Wiktoria Amelina. Aktywistka związana z działaniami na rzecz praw człowieka postanowiła „wybronić” parę prezydencką w social mediach.
- Nie głosowałam na Zełenskiego. Jestem pisarką, a pisarz powinien być krytyczny wobec rządu. Ale teraz my, Ukraińcy, wszyscy jesteśmy jednym – napisała na w social mediach pisarka. - Ta dwójka wykonuje świetną robotę, przekazując to, co świat musi wiedzieć: Ukraińcy nigdy się nie poddają, Dawid zawsze rozbija Goliata, miłość zwycięża.