Żarek - zatopiona wieś na Dolnym Śląsku. To polska Atlantyda
W pierwszej połowie XX wieku na Dolnym Śląsku istniała wieś, która miała bogatą, ale też ciekawą historię. Nosiła nazwę Żarek (wówczas niemiecki jeszcze Bramberg) i znajdowała się w powiecie jaworskim na terenie dzisiejszej gminy Męcinka.
Do 1977 roku były tam:
- 72 budynki;
- kaplica Najświętszego Serca Pana Jezusa;
- szkoła podstawowa;
- świetlica;
- sklep;
- bar;
- Fabryka Przetworów Kostnych.
Mieszkało tam około 400-500 osób, a cała miejscowość znajdowała się w dolinie z widokiem na pogórze i w sąsiedztwie Nysy Szalonej. Dumą lokalnej społeczności był bogato zdobiony pałac w Brachowie. To właśnie w nim przebywał pruski feldmarszałek Gebhard von Blücher. W momencie pobytu dowiedział się o nadciągających siłach francuski i zaplanował w 1813 roku bitwę pod Kaczawą.
Dopiero na początek XX wieku nastąpił prawdziwy rozkwit wsi. W miejscowości znajdowały się sklepy, gospoda oraz prężnie działający ośrodek kultury. Bliskość Legnicy (dawnego Legnitz) sprawiała za to, że Żarek był bardzo dobrze skomunikowany, a rolnicy nie mieli problemu ze zbyciem tego, co zebrali.
Wszystko zmieniło się jednak w latach 70. XX wieku. Wtedy to zapadła ostateczna decyzja, że w miejscu wsi Żarek powstanie zbiornik retencyjny Słup, który miał zagwarantować Legnicy oraz pobliskim miejscowościom dostęp do wody. W 1977 roku wysiedlono mieszkańców, a większość budynków rozebrano. Pozostałości zabudowań do dzisiaj znajdują się na dnie zbiornika tak, jak zachowany kamienny most oraz pałac w Brachowie.
- Żarkowian łączyła silna więź, podejmowali wiele inicjatyw - społecznie naprawiali drogi, w święta Bożego Narodzenia młodzież kolędowała pod każdym domem, mężczyźni na koniach w dniu Trzech Króli również kolędowali, a zebrane datki przeznaczano na bieżące potrzeby parafii Słup. Ochotnicza Straż Pożarna działała bardzo aktywnie, ratowano lasy i dobytek wielu rodzin. W każdą sobotę zamiatano wszystkie podwórka i ulice - informacja o tym, że nasze domy zostaną zalane, była ciosem - mówi Krystyna Potapowicz, przed laty mieszkanka wsi Żarek, cytowana przez portal legnica.naszemiasto.pl.
Na przełomie stycznia i lutego 2020 roku w województwie dolnośląskim nie było aż tak dużo śniegu czy też deszczu. W efekcie tego poziom wód w lokalnych rzekach czy akwenach gwałtownie opadł. Wówczas to w mediach pojawiła się wiadomość, że spod tafli wody zbiornika Słup wyłaniają się ruiny dawnych zabudowań.
Polecany artykuł: