Nowy sprzęt ma przyspieszyć diagnostykę pacjentów, m.in. pod kątem koronawirusa.
- Dzisiaj, gdy pacjent trafia do szpitala z podejrzeniem koronawirusa, trafia na oddział buforowy. Pobieramy mu wymazy, wysyłamy do Wrocławia i czekamy, a to jest czas. Dlatego mając takie laboratorium, pacjent w ciągu 3 godzin dowie się, czy jest zakażony, a my rozpoczniemy jego leczenie - wyjaśnia Mariusz Misiuna, pełniący obowiązki dyrektora szpitala w Trzebnicy.
To jest wysokiej klasy sprzęt, dzięki któremu będziemy mogli robić większość badań z zakresu chorób zakaźnych czy z biologii molekularnej, np. diagnozować predyspozycje genetyczne do różnych chorób - dodaje Lilla Rejek, kierownik laboratorium w trzebnickim szpitalu.
Nowa pracownia zostanie uruchomiona jeszcze w te wakacje.
Zakup sprzętu wartego ok. 400 tys. sfinansują solidarnie samorządy powiatu trzebnickiego. Wszystkie, oprócz gminy Trzebnica, która jako jedyna nie podpisała porozumienia w tej sprawie. Jak powiedział nam burmistrz Marek Długozima, swoje wsparcie gmina okazała umarzając szpitalowi podatek od nieruchomości.